Tragiczny wypadek w Niemczech. Zginęły trzy osoby. Ofiarami Polacy
Dwójka Polaków zginęła w wypadku na autostradzie A38 w pobliżu miasta Leinefelde-Worbis w Turyngii, we wschodnich Niemczech. Jak poinformowała we wtorek wieczorem policja, sprawcą zdarzenia był 80-letni kierowca auta osobowego, który wjechał na autostradę "pod prąd". Mężczyzna zginął na miejscu.
Do wypadku doszło we wtorek po południu. 80-latek wyjechał swoim Mercedesem z parkingu na autostradę, ale nie tak jak powinien w kierunku Lipska, lecz "pod prąd", w stronę Getyngi.
Po trzech kilometrach auto, które prowadził, zderzyło się czołowo z prawidłowo jadącym samochodem Mitsubishi, którym podróżowała dwójka Polaków: 45-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta. Cała trójka zginęła na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Koszmarny wypadek na pasach. 17-latek był bez szans
Po tym wypadku autostrada A38 w pobliżu Leinefelde-Worbis była zablokowana przez niemal siedem godzin w obu kierunkach.
"Ekstremalne zagrożenie"
Doszło wtedy do wielu niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Tagesschau.de podaje, że w wypadku, do którego doszło wczesnym rankiem na autostradzie A27 w pobliżu Walsrode-Hamwiede w Dolnej Saksonii zginął 25-latek. Rzecznik policji z Langwedel poinformował, że samochód "wypadł z jezdni z powodu śliskiej nawierzchni".
"Ze względu na dużą liczbę wypadków wydłużony jest czas oczekiwania na służby" - podkreślono w komunikacie policji z Hannover, który opublikowano na Twitterze. Funkcjonariusze podkreślili też, by nie wzywać służb, jeśli nie jest to konieczne.
Źródło: thueringen24.de
Czytaj też: