Trwa ładowanie...
05-01-2015 14:06

Tragiczny finał świątecznej zabawy. 22-latek zmarł w szpitalu

W szpitalu w Gdańsku zmarł 22-latek, który czasie świąt trafił tam z powodu zatrucia dopalaczami. Sprawą zajmuje się prokuratura. To kolejny taki przypadek w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

d3u6lok
d3u6lok

W nocy z 25 na 26 grudnia 22-latek spędzał czas w jednym z klubów w Sopocie ze swoimi znajomymi z Niemiec i Wenezueli. Zabawa zakończyła się fatalnie dla trzech osób, które około godziny 4. nad ranem po zażyciu nieznanej substancji zostały zabrane przez karetkę pogotowia.

Funkcjonariusze od początku podejrzewali, że mogło dojść do zatrucia dopalaczami. Imprezowicze mieli je dostać w postaci płynu od nieznanego mężczyzny. Wkrótce po zażyciu u wszystkich pojawiły się negatywne objawy, aż do utraty przytomności.

Dwie osoby - 22-letnia Niemka i 30-letni Wenezuelczyk - zostały wyleczone i szybko wyszły ze szpitala. Lekarzom nie udało się natomiast uratować życia 22-letniego mieszkańca Gdyni.

Prokuratura Rejonowa w Sopocie prowadzi śledztwo w tej sprawie. Śledczy oczekują na opinie z zakresu toksykologii, aby ustalić faktyczną przyczynę śmierci.

d3u6lok

Dopalacze wciąż śmiertelnie niebezpieczne

Najprawdopodobniej dopalacze były również przyczyną śmierci 21-letniego studenta z Bydgoszczy. Mężczyzna zmarł w połowie grudnia w szpitalu pomimo godzinnej reanimacji. Znaleziono przy nim charakterystyczne saszetki.

Z kolei w październiku podczas zabawy w gdańskim "falowcu" z powodu ostrego zatrucia po zażyciu niebezpiecznych substancji zmarł 23-letni mężczyzna. Jego rówieśnik po zażyciu narkotyków lub dopalaczy wypadł z długiego tarasu prowadzącego do poszczególnych mieszkań w budynku. Zginął na miejscu. Trzeci z imprezowiczów stracił przytomność, ale przeżył.

Do szpitali trafia coraz więcej młodych osób po zażyciu tzw. dopalaczy. Często reakcje organizmu na zawarte w nich substancje są bardzo gwałtowne. Ofiary tracą przytomność, a ich stan lekarze określają jako ciężki. Inspektorzy sanitarni prowadzą regularne kontrole w miejscach, gdzie były sprzedawane dopalacze. Ich właściciele prowadzą przeważnie inną, legalną działalność, ale zdarza się, że wciąż sprzedają zakazany towar "spod lady". W miejsce zamkniętych punktów, powstają nowe.

Problem polega również na tym, że ustawodawca określa substancje, którymi obrót jest zakazany, ale skład tzw. dopalaczy wciąż ulega zmianie.

d3u6lok
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u6lok
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj