Tragiczny atak rekina. Nie żyje 39‑latek
39-letni surfer zmarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas ataku rekina na Hawajach. Funkcjonariusze policji poinformowali, że śledztwo jest w toku. Zaplanowano sekcję zwłok.
Departament policji hawajskiej wyspy Maui poinformował, że w wyniku obrażeń odniesionych podczas spotkania z rekinem zmarł 39-letni surfer - podaje amerykańska stacja informacyjna CBS News. Do zdarzenia doszło w sobotę przed południem czasu lokalnego. Służby nie opisały obrażeń mężczyzny.
Mężczyzna został ranny w zatoce Paia, niedaleko Haiku. Ratownicy wodni przetransportowali mężczyznę skuterem na brzeg, gdzie podjęto czynności ratujące życie. Po przybyciu na miejsce personelu medycznego ofiarę przetransportowano do szpitala w celu dalszego leczenia - podała policja w komunikacie prasowym. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Służby przekazały, że 39-latek, zidentyfikowany później jako Jason Carter, pochodził z Haiku - małej społeczności w hrabstwie Maui w stanie Hawaje. Policja powiadomiła, że śledztwo jest w toku. Zaplanowano również sekcję zwłok. Nie wiadomo jaki gatunek rekina ani ile zwierząt było zaangażowanych w ten atak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tragicznym incydencie plaże Baldwin i Lower Paia zostały zamknięte. Służby patrolowały przybrzeżny obszar na skuterach wodnych - podaje amerykańska stacja NPR, powołując się na komunikat hrabstwa Maui opublikowany na Instagramie. Hawajski Departament ds. Ziemi i Zasobów Naturalnych poinformował w sobotę, że zgodnie ze standardowymi procedurami, znaki ostrzegające przed rekinami zostały umieszczone w odległości 1 mili w obu kierunkach od miejsca zdarzenia.
Źródło: CBS News, NPR