PolskaTragicznie wysoka umieralność polskich niemowlaków, jest gorzej niż na Białorusi

Tragicznie wysoka umieralność polskich niemowlaków, jest gorzej niż na Białorusi

W Polsce umiera znacznie więcej niemowlaków, niż na Zachodzie, w naszej części Europy wyprzedzają nas nie tylko Czechy i Estonia, ale też Białoruś. W światowych zestawieniach mamy identyczny wskaźnik co Kuba. Niechlubny rekord wśród największych miast biją Katowice, w których jedno na sto dzieci umiera przed ukończeniem pierwszego roku życia - maluchy mają tam statystycznie nieco mniejsze szanse na przeżycie niż dzieci rodzące się w Libanie, Arabii Saudyjskiej, Omanie i Chile.

Tragicznie wysoka umieralność polskich niemowlaków, jest gorzej niż na Białorusi
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
Marcin Bartnicki

Przeczytaj też: Polskie miasta wymierają, spektakularny upadek Łodzi

Kolejne doniesienia o śmierci małych dzieci, które wstrząsnęły w ostatnich miesiącach opinią publiczną, to tylko niewielki wycinek dramatu rodzin, które straciły swoje maluchy. Według danych GUS, w Polsce w 2011 roku 1836 dzieci zmarło, zanim skończyło roczek. W rankingach państw o najniższym wskaźniku umieralności dzieci przed pierwszym rokiem życia, według danych Banku Światowego, Polska jest na 30. miejscu w w Europie i 37. na świecie. 38. pozycję w światowym rankingu dają nam dane ONZ. W Europie lepiej od Polski wypadają nie tylko kraje zachodnie, ale nieznacznie wyprzedzają nas też Białoruś, Litwa i Chorwacja. Najlepszym państwom Europy Środkowej i Wschodniej - Czechom i Estonii, udało się ograniczyć umieralność niemowląt do poziomu Danii, Niemiec i Holandii.

Sytuacja jest szczególnie zła w kilku regionach Polski - m.in. w woj. śląskim i zachodniopomorskim. Wysoka umieralność dzieci utrzymuje się w tych regionach od wielu lat. W Katowicach umiera tyle dzieci, co w trzykrotnie większej Łodzi. Proporcjonalnie trzykrotnie lepiej wypadają też Warszawa i Poznań. Poza stolicą województwa śląskiego, statystyki zawyża też większość innych miast regionu.

Obraz
© (fot. WP.PL)

- W zachodniopomorskim mamy jednocześnie większą częstość niskiej masy urodzeniowej i więcej urodzeń pozamałżeńskich. Być może wyjaśnia to większe ryzyko zgonu. Urodzenia pozamałżeńskie mogą świadczyć też o gorszych warunkach społecznych, w których rodzą się dzieci - mówi dr Paweł Goryński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Dr Katarzyna Szamotulska z Instytutu Matki i Dziecka zwraca uwagę, że na umieralność składa się wiele elementów, które w różnych miejscach mogą działać inaczej. W jej opinii, w krajach rozwiniętych, również w Polsce, gdzie umieralność niemowląt jest na stosunkowo niskim poziomie, wskaźniki zależą w dużym stopniu od umieralności wcześniaków. - Niestety jest oczywiste, że jeśli wcześniak umiera, to dzieje się to w szpitalu. W Łodzi jest Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki, który przyciąga kobiety chcące rodzić. Na Śląsku natomiast, jest dużo małej masy urodzeniowej i wcześniaków. Trudno stwierdzić dlaczego, ale należałoby to zbadać - mówi dr Szamotulska. Wyjaśnia też, że nie ma dowodów, aby istniało bezpośrednie powiązanie między odsetkiem śmiertelnych przypadków wśród niemowląt, a zanieczyszczeniem środowiska.

Niektóre z województw są już na poziomie najlepszych państw Europy Zachodniej. Mazowieckie, Wielkopolskie i Opolskie mają wskaźniki od 3,4 do 3,8 śmierci dzieci na 1000 urodzonych. Dlaczego tak nie jest w całym kraju? Dr Szamotulska wyjaśnia, że umieralność może być związana m.in. z organizacją systemu opieki zdrowotnej, a ta w Polsce jest gorsza niż na Zachodzie. - Gdy matka jest zaniepokojona, nie może czekać przez miesiąc na wizytę u lekarza, potrzebuje pomocy natychmiast. W Warszawie 80 proc. kobiet w ciąży korzysta z prywatnej opieki medycznej. Być może za mało kobiet z powikłaniami w czasie ciąży trafia do klinik, w których takie przypadki powinny się znaleźć - zauważa dr Szamotulska.

Przykładem radykalnego zmniejszenia umieralności niemowląt może być Portugalia, która w latach 50. XX wieku miała gorsze wskaźniki niż Polska w tym samym czasie. - Umierało tam 25 na 1000 urodzonych dzieci. Po wstąpieniu do Unii, Portugalia wyprzedziła nas i teraz jest lepsza od średniej unijnej. Oznacza to, że potrafili poprawić opiekę nad matką i dzieckiem na tyle, że mają wskaźniki lepsze od nas, chociaż startowali z gorszego poziomu. Być może w Polsce zbyt mało środków przeznacza się na opiekę okołoporodową. Nie widzę żadnego specjalnego programu dofinansowanego z pieniędzy publicznych. Około 600 mln zł ministerstwo przeznacza na programy polityki zdrowotnej, ale nie ma tam dodatkowych pieniędzy na matkę i dziecko - mówi dr Goryński.

Na świecie, problem wysokiej umieralności niemowląt dotyczy przede wszystkim najbiedniejszych państw Afryki. Sytuacja w regionach nękanych wojnami i biedą jest nieporównywalnie bardziej tragiczna niż w Polsce. W Mali, Somalii i Sierra Leone, 17-18 proc. dzieci przychodzących na świat umrze przed pierwszymi urodzinami. Jednak podobnie jak Polsce, również niektórym ze znacznie bogatszych krajów nie udało się rozwiązać stosunkowo problemu wysokiego odsetka umierających niemowląt. Według danych Banku Światowego, podobnie wysokie wskaźniki co Polska, ma też Kanada, a Stany Zjednoczone i Nowa Zelandia wypadają nawet gorzej.

Wskaźnik umieralności niemowląt w Polsce różni się w zależności od źródła danych. Według GUS, przed ukończeniem pierwszego roku życia, w Polsce w 2011 roku umierało 4,72 dzieci. Wyższą wartość dla danych z tego samego roku podaje Bank Światowy - 5,8. Według ONZ, w latach 2005-2010 umieralność niemowląt w Polsce wynosiła 6,1 na 1000 żywych urodzeń.

Marcin Bartnicki, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1376)