Tragiczne skutki pandemii. Rośnie bezdomność wśród dzieci
O narastającym problemie alarmuje fundacja "Off Road Kids". W wyniku pandemii koronawirusa rośnie liczba dzieci, które uciekły z domu, zostały z niego wyrzucone albo z innych powodów nie mają dachu nad głową, pracy i pieniędzy.
04.04.2021 15:55
Z obserwacji dokonanych przez fundację "Off Roads Kids" wynika, że wskutek pandemii koronawirusa dzieci i młodociani są w większym stopniu zagrożeni bezdomnością.
- W rodzinach, w których często dochodzi do awantur, lockdown może doprowadzić do całkowitego zerwania więzi rodzinnych. Bywa, że kończy to się takze wyrzuceniem dzieci z domu - mówi Markus Seidel, szef zarządu fundacji. Dotyczy to zwłaszcza młodocianych w wieku od 17 lat.
Smutne skutki pandemii koronawirusa. Rośnie bezdomność dzieci
W ubiegłym roku, działająca na terenie całych Niemiec fundacja "Off Road Kids" odnotowała smutny rekord. - Otrzymaliśmy 2474 wezwań o pomoc od zrozpaczonych dzieci i młodocianych, którym grozi bezdomność. To dwa razy więcej niż w roku 2019 - mówi Markus Seidel.
Ponieważ w koronakryzysie aktywiści fundacji nie pracują bezpośrednio na ulicy, fundacja stara się dotrzeć z ofertą pomocy do zagrożonych bezdomnością młodocianych poprzez swoją stronę internetową sofahopper.de, dostępną na terenie całego kraju. Ten pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, co jednak nikogo w fundacji nie cieszy.
Koronawirus na świecie. Więcej dzieci ucieka z domu
40 procent młodocianych poszukujących pomocy pochodzi z dużych aglomeracji jak Berlin, Dortmund, Frankfurt nad Menem, Hamburg i Kolonia, gdzie fundacja utrzymuje swoje placówki. Potrzebujący mogą zatem zwrócić się do nich osobiście i otrzymać pomoc na miejscu.
Jak wyjaśnia Markus Seidel, coraz więcej z nich decyduje się żyć na własną rękę po zerwaniu więzi z rodziną i nawiązać kontakt z fundacją poprzez stronę sofahopper.de, która staje się coraz bardziej znana. Mianem "Sofahopper" nazywają siebie młodzi ludzie, którzy w potrzebie "wskakują na kanapę" u bliższych lub dalszych znajomych i nocują u nich przez jakiś czas.
Coraz więcej bezdomnych dzieci. Wiele osób prosi o pomoc online
- Co w takiej sytuacji robią młodzi ludzie? Są zagubieni i bezradni, tak samo jak ich przejściowi gospodarze. Dlatego zaglądają do Internetu i poszukują ogłoszeń z ofertą pomocy - wyjaśnia Markus Seidel. Gdy wpiszą pytanie: "Jestem bezdomny, co mam teraz zrobić?", w odpowiedzi pojawia się istniejąca od niespełna trzech lat strona sofahopper.de z ofertą pomocy. Przed wybuchem pandemii koronawirusa z tej drogi skorzystała mniej więcej jedna trzecia osób poszukujących pomocy, pozostali zwrócili się osobiście do placówek fundacji "Off Road Kids".
W pierwszym roku pandemii w ten sposób udało się zapewnić dach nad głową dwóm trzecim potrzebujących. - Pandemia bardzo przyspieszyła przestawienie naszej pracy na jej ucyfrowienie - wyjaśnia Markus Seidel.
Do tej pory na ogół było tak, że młodzi ludzie po opuszczeniu rodzinnego domu najpierw rozglądali się za jakimś schronieniem w swoim rodzinnym mieście, a potem udawali się do większego miasta, gdzie przyłączali się do tamtejszego środowiska bezdomnych. - Dzięki Internetowi i mediom społecznościowym mamy do nich szybszy dostęp - mówi działacz. W ten sposób zwiększa się także szansa szybszego postawienia ich ponownie na nogi. - Ci, którzy zgłaszają się do nas online, na ogół są jeszcze w swojej rodzinnej miejscowości - dodaje szef zarządu fundacji.
Bezdomne dzieci ze wszystkich warstw społecznych
Jeżeli uda się znaleźć im miejsce u dziadków lub wujków, tym lepiej. Koronakryzys ma także swoją dobrą stronę. Zdaniem Markusa Seidela w wielu rodzinach podczas pandemii doszło do zacieśnienia więzi rodzinnych, ponieważ ich członkowie przebywali ze sobą przez dłuższy czas. Z drugiej strony podczas pandemii okazało się, że najrozmaitsze wynaturzenia, z molestowaniem włącznie, nie są wcale zjawiskiem dotyczącym głównie rodzin najuboższych.
- Dzieci i młodociani opuszczają rodziny ze wszystkich warstw społecznych, ale skromny metraż i związana z nim ciasnota działają oczywiście jak katalizator - wyjaśnia.
Fundację "Off Road Kids" z siedzibą w Monachium założył w 1993 roku w Bad Duerrheim dziennikarz i publicysta Markus Seidel w celu udzialania pomocy młodym ludziom w potrzebie. Chodziło mu o pomoc w ich dalszej nauce oraz znalezieniu pracy i mieszkania. Działacze tej fundacji ustrzegli do tej pory przed bezdomnością 7100 ludzi w wieku do 27 lat. Ocenia się, że w Niemczech bez stałego miejsca zamieszkania może być wynosić do 37 tysięcy młodych osób.
Źródło: Deutsche Welle
Przeczytaj także: