Tragiczna sytuacja barów z polskim jedzeniem. "To jest gwóźdź do trumny"
Jeszcze przed pandemią na warszawskiej Ochocie działało ponad 20 barów z polskim jedzeniem, dziś zostało ich tylko 6. Wśród nich ostatkiem sił funkcjonuje bar "Smak Tradycji", który od dwunastu lat karmi mieszkańców z okolic ulicy Opaczewskiej. Jeśli nic się nie zmieni, a podwyżki cen gazu i prądu się utrzymają, niewykluczone, że i ten bar zniknie z kulinarnej mapy Warszawy. - Od stycznia 2021 do stycznia 2022 mamy 700 procent podwyżki za gaz - przywołuje dane Iwona Buchalska, właścicielka baru "Smak Tradycji". W praktyce oznacza to, że o ile w listopadzie rachunek za gaz wynosił tu 1200 złotych, to teraz do zapłacenia jest aż 8000 złotych. Gigantyczne podwyżki dotyczą też prądu. - To jest gwóźdź do trumny. W takiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, to jest miesiąc, dwa i my wszyscy będziemy musieli nasze bary zamknąć - stwierdza zrozpaczona Iwona Buchalska. Wraz z innymi właścicielami podobnych lokali postanowiła walczyć. Utworzyła Inicjatywę Ochocką "Domowy Obiad". Napisała petycję o wymownej nazwie "Krzyk rozpaczy", w której apeluje do władz o pomoc. Dołączyła do niej kilkaset podpisów klientów. - Zwracam się do rządu, żeby pozwolili nam żyć, żeby pozwolili nam pracować, żeby chociaż przez chwilę spojrzeli na takich zwykłych, prostych ludzi - apeluje właścicielka baru. Więcej w materiale wideo.