Tragedia w USA. Roczna dziewczynka nie dotarła do żłobka
Dramatyczne sceny rozegrały się w Stanach Zjednoczonych, w mieście Omaha w stanie Nebraska. Roczna dziewczynka jechała do żłobka, jednak nigdy nie dotarła do budynku placówki. Kierowca pozostawił ją w samochodzie. Dziecko umierało w ogromnych męczarniach.
Do tragedii doszło w poniedziałek, 21 sierpnia. Tego dnia w mieście Omaha panowały rekordowe upały, przed którymi ostrzegali meteorolodzy. W takich warunkach roczna dziewczynka spędziła blisko pięć godzin w zaparkowanej furgonetce, zanim została znaleziona. Przewieziono ją do szpitala, tam jednak lekarze stwierdzili zgon. Sprawę nagłośnił portal ABC News.
Zapomniano o dziecku
Policja aresztowała kierowcę furgonetki, 62-letniego Ryana Williamsa, który woził dzieci do placówki opieki dziennej dla dzieci Kidz Of The Future Child Development Center II w Omaha. Oskarżono go o znęcanie się nad dzieckiem poprzez zaniedbanie skutkujące śmiercią.
Kierowca tłumaczył, że zawsze upewniał się po odprowadzeniu dzieci, czy na pewno żadne nie zostało wewnątrz pojazdu. Tego dnia jednak o tym zapomniał. Miało go rozproszyć inne dziecko - chłopiec, który nie chciał wysiąść z furgonetki i wejść do budynku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zabraliście ich wszystkich, zabraliście ich z furgonetki. Jak mogliście zapomnieć o moim dziecku? - powiedziała podczas wiecu Sina Johnson, mama dziewczynki.
Sprawa jest w toku
Placówka opieki dziennej została tymczasowo zamknięta. Trwa dochodzenie w sprawie. - Ochrona i dobro dzieci jest naszym najwyższym priorytetem, a my współpracujemy z organami ścigania podczas dochodzenia w sprawie tej tragicznej śmierci - poinformował Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej w Nebrasce. Placówka Kidz Of The Future Child Development Center II nie odniosła się do sprawy.
Źródło: ABC News