Tragedia w Małopolsce. W domu znaleziono ciało mężczyzny i psa
Tragiczne odkrycie w jednym z domów jednorodzinnych pod Tarnowem. Strażacy znaleźli zwłoki mężczyzny i psa. Służby wezwali zaniepokojeni mieszkańcy, którzy od kilku dni nie widzieli sąsiada. Jak przekazali strażacy, w budynku było wysokie stężenie gazu ziemnego.
Strażacy w jednym z domów jednorodzinnych w Sikorzycach pod Tarnowem w Małopolsce dokonali makabrycznego odkrycia. W środku znaleziono ciało mężczyzny i truchło psa.
Strażacy zostali na miejsce wezwani w niedzielę i w asyście policji weszli do zamkniętego domu. Służby zaalarmowali zaniepokojeni mieszkańcy, którzy od kilku dni nie widzieli sąsiada.
- Okazało się, że stężenie gazu ziemnego w pomieszczeniach wynosiło 80 ppm (liczba cząstek na milion - red.). Przy wartościach rzędu 30-40 ppm nasze urządzenia pomiarowe nakazują opuszczenie pomieszczenia lub założenie aparatury dostarczającej tlen - powiedział w rozmowie z serwisem tvn24.pl brygadier Marcin Opioła, rzecznik prasowy tarnowskiej straży pożarnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyznał, że takie stężenie może być śmiertelne. Zaznaczył, że wszystko zależy od czasu narażenia na działanie trucizny i indywidualnych cech anatomicznych. W budynku nie stwierdzono przekroczenia normy tlenku węgla.
W sprawie nie toczy się śledztwo
Policja przekazała, że był to nieszczęśliwy wypadek, dlatego nie zostanie wszczęte śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny.
- Był to nieszczęśliwy wypadek, zatrucie gazem ziemnym. W domu znajdowała się instalacja gazowa do podgrzewania wody i to z niej pochodził wyciek trucizny - przekazał w rozmowie z tvn24.pl aspirant sztabowy Paweł Klimek, oficer prasowy tarnowskiej policji.
Źródło: tvn24.pl