Tragedia w escape roomie. Przeprowadzono wizję lokalną
Po godz. 17 w czwartek odbyła się wizja lokalna w escape roomie, w którym na początku stycznia zginęło pięć nastolatek. Brał w niej udział 25-letni pracownik obiektu Radosław D., który został poparzony w pożarze. Na miejscu byli także rodzice zmarłych dziewcząt wraz z adwokatami.
14.02.2019 | aktual.: 14.02.2019 20:25
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski zapowiedział, że jakiekolwiek informacje na temat przebiegu wizji lokalnej przekaże najwcześniej w piątek.
25-letni pracownik escape roomu, który wziął udział w wizji lokalnej został już przesłuchany w tej sprawie 6 stycznia w szpitalu w Gryficach. Mówił, że postępował zgodnie z procedurą, z której został przeszkolony, tzn. zwracał uwagę na to, co dzieje się w pokoju zagadek. Jak zeznał, w pewnej chwili zauważył, że z jednej z butli, którą ogrzewany był budynek, ulatnia się gaz. Gdy bezskutecznie próbował ją dokręcić, wybuchł pożar.
Mężczyzna zorientował się, że ogień zablokował dostęp do drzwi, za którymi znajdowały się dziewczęta. Poparzony i obolały wybiegł na zewnątrz budynku, gdzie poprosił przechodniów o wezwania straży pożarnej.
Opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej wskazuje, że przyczyną śmierci 15-latek było zaczadzenie. Śledczy wciąż czekają na opinię ekspertów z zakresu pożarnictwa oraz raport z laboratorium kryminalistycznego.
Zarzuty umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu osób usłyszał 28-letni Miłosz S. Działalność gospodarcza zarejestrowana była wprawdzie na jego babcię, jednak faktycznie to mężczyzna prowadził escape room w Koszalinie oraz kilku innych miejscowościach. Podejrzany został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl