Tragedia w Darłówku. Mieszkańcy organizują pomoc. Piątek dniem żałoby
Mieszkańcy Sulmierzyc w Wielkopolsce chcą pomóc pochodzącej stamtąd rodzinie przetrwać tragedię. We wtorek w Darłówku fale porwały trójkę rodzeństwa w wieku 11-14 lat. Burmistrz Sulmierzyc ogłosił piątek dniem żałoby, a sprawę bada prokuratura.
"To jest normalna rodzina. Anna to siostra radnego miejskiego. Zawsze była z dziećmi. To olbrzymia tragedia" - powiedzieli mieszkańcy Sulmierzyc koło Krotoszyna, w których mieszkała rodzina, w rozmowie z "Expressem Ilustrowanym". "Taka strata. Pojechać z dziećmi na wakacje i wrócić bez nich. W głowie się nie mieści" - dodają i deklarują chęć pomocy rodzinie.
Wsparcie zapowiedział również burmistrz miasta Dariusz Dębicki. Przy wsparciu Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej uruchomi pomoc psychologiczną i "jakąkolwiek możliwą" wobec poszkodowanej rodziny. - To jest mała społeczność, niecałe 3 tysiące osób, wszyscy się tu znają. To są dzieci, które ja znałem. Sam - jako nauczyciel - uczyłem ich matkę - dodał w rozmowie z Radiem Poznań.
Burmistrz ogłosił też piątek dniem żałoby. "Proszę o wywieszenie na budynkach jednostek organizacyjnych miasta flag z kirem. Ponadto z uwagi na żałobę zalecam odwołanie wszelkich imprez o charakterze rozrywkowym, kulturalnym, rekreacyjnym i sportowym" - napisano na stronie urzędu miasta Sulmierzyce.
Ruch prokuratury
Śledztwo pod kątem narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia trójki dzieci przez opiekuna prowadzi Prokuratora Rejonowego w Koszalinie. Ma dotyczyć także nieumyślnego spowodowania śmierci. Oba czyny zagrożone są karą pozbawienia wolności do 5 lat. Póki co prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. Wciąż wyjaśniane są okoliczności zdarzenia. Wielu świadków, w tym rodzice dzieci, już zostało przesłuchanych,
14- i 13-latek oraz ich siostra 11-latka kąpali się we wtorek w morzu w Darłówku pod opieką matki. Przed godz. 15 kobieta odeszła od nich do najmłodszego, 2-letniego dziecka. Gdy wróciła, nastolatków już nie było. Natychmiast ruszyła akcja ratunkowa.
Obecni na plaży ludzie utworzyli tzw. "żywy łańcuch" i szukali dzieci wśród fal. Na miejscu jednocześnie pracowały służby. Przy gwiazdoblokach znaleziono nieprzytomnego 14-latka. Podjęto reanimację. Chłopca zabrał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety nie udało się go uratować.
Zobacz też: Dzień po tragedii w Darłówku. Ludzie na plaży rozmawiają tylko o tym
Poszukiwania dwójki pozostałych dzieci przerwano we wtorek wieczorem. Warunki na morzu były złe. W środę je wznowiono. Na razie nie przyniosły one skutku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl