Tragedia w Czernikach. Proboszcz zabrał głos
W małej wsi Czerniki, położonej w województwie pomorskim, dokładnie tydzień temu doszło do wstrząsającego odkrycia. W jednym z domów znaleziono ciała trzech noworodków. Okoliczności tego makabrycznego znaleziska wstrząsnęły całą Polską.
Piotr G., 54-letni mężczyzna, utrzymywał kazirodczy związek ze swoją córką, 20-letnią Pauliną. Z tego zakazanego związku przyszło na świat dwoje dzieci. Ich ciała zostały odnalezione w piwnicy domu. W tej samej piwnicy znaleziono także szczątki trzeciego noworodka, dziecka starszej siostry Pauliny.
Mimo, że wciąż nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach odbędzie się pogrzeb dzieci, mieszkańcy wsi już teraz okazują swoje wsparcie i modlą się za dusze niewinnych istotek. Proboszcz miejscowej parafii w Starych Polaszkach, ks. Marek Kaleta, podczas weekendowej mszy wspomniał o tej tragedii.
- Modliliśmy się za dusze tych dzieci. Zapewniłem parafian, że na pewno trafiły do Nieba - powiedział ks. Kaleta w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gorąco na granicy. 40 mężczyzn próbowało dostać się do Polski
Dramat w Czernikach. Proboszcz pociesza mieszkańców
Ks. Kaleta tłumaczył również wiernym, że dzieci te, mimo braku chrztu, na pewno są w Niebie. Do 2007 roku obowiązywała doktryna kościelna mówiąca o istnieniu tzw. limbusa - miejsca dla nieochrzczonych dzieci.
W tym miejscu, które było częścią piekła, dzieci nie cierpiały, ale też nie miały kontaktu z Bogiem. Ta doktryna została zmieniona w 2007 roku przez papieża Benedykta XVI, który stwierdził, że nieochrzczone dzieci trafiają do Nieba.
Nie jest jeszcze pewne, kto i kiedy pochowa dzieci. Ks. proboszcz czeka na decyzję w tej sprawie. Spekuluje się, że pogrzeb może być zorganizowany przez gminę, ale wójt gminy Stara Kiszewa, Marian Pick, nie jest tego pewny. - Tam jest sporo rodzeństwa i być może pogrzeb będzie wyprawiała rodzina. Natomiast na razie i tak ciała dzieci są do dyspozycji prokuratury" - podkreśla cytowany przez Fakt wójt.
Źródło: Fakt