Tragedia w Cerekwicy Starej. Ruszył proces Eryka J.
Przed sądem w Kaliszu ruszył proces Eryka J. Mężczyzna jest oskarżony o podwójne zabójstwo, potrójne usiłowanie zabójstwa oraz uszkodzenie ciała. Do zbrodni tej doszło w marcu ubiegłego roku w Cerekwicy Starej w Wielkopolsce.
Jak ustalono podczas śledztwa Eryk J. przygotowywał się do zbrodni od grudnia 2017 roku. W internecie kupił kilkanaście noży, dwa bagnety oraz kominiarkę z nadrukiem czaszki. W nocy z 14 na 15 marca ubiegłego roku wdarł się do domu rodziców swojej byłej partnerki, która była wówczas w 9. miesiącu ciąży i po kolei atakował nożem członków jej rodziny.
22-letni Eryk J. zabił rodziców swojej byłej partnerki, potem zranił ciężko jej siostrę. W końcu dostał się do pokoju 25-latki i zadał jej kilkanaście ciosów nożem, m.in. w brzuch.
Policja zatrzymała go w jego domu, półtorej godziny później. Nie był pod wpływem narkotyków, a w wydychanym powietrzu miał około 0,3 promila alkoholu.
Ciężko ranna była partnerka mężczyzny została przewieziona w stanie ciężkim do szpitala. Napastnik zranił nie tylko ją, ranny został także nienarodzony syn kobiety. Lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu i zoperowali noworodka. Przez długi czas malec był w stanie krytycznym.
Dzięki wysiłkom lekarzy udało się przywrócić do zdrowia i matkę, i dziecko. Niestety, po kilku miesiącach chłopiec zmarł. Biegli uznali jednak, że obrażenia jakie zadał mu nożownik nie miały na to wpływu.
Co sprawiło, że 22-latek chwycił za nóż? Okazało się, że to on był ojcem dziecka swojej byłej partnerki. Rozstali się, bo mężczyzna chciał, by kobieta usunęła ciążę. Wręcz żądał, by dokonała aborcji. Gdy kobieta odmówiła początkowo postanowił zabić ją i nienarodzone dziecko. Później jego plan się zmienił: zdecydował, że zabije wszystkich jej bliskich.
Biegli orzekli, że mężczyzna był całkowicie poczytalny w chwili popełniania zbrodni.
We wtorek przed Sądem Okregowym w Kaliszu ruszył proces przeciwko Erykowi J. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Prokurator, który przed rozpoczęciem procesu spotkal się z przedstawicielami mediów stwierdził, że jest to pierwsza sprawa w historii prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim, w której sprawca "kierował się niechęcią do przyjęcia roli ojca".
Podczas procesu Eryk J. odmówił składania wyjaśnień przed sądem.