Tragedia na Tajwanie po zajęciach judo. 7‑latek był rzucany na matę 27 razy
Tajwan. Są nowe informacje w sprawie 7-latka, który był rzucany na matę prawie 30 razy podczas zajęć judo. Dziecko zapadło w śpiączkę. Niestety, pojawiły się tragiczne doniesienia w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło 21 kwietnia. 7-letni chłopiec uczęszczał na zajęcia z judo. Na jednej z pierwszych lekcji był rzucany nieustannie na matę. Dziecko krzyczało, uskarżając się na ból. Jednak to nie powstrzymało trenera, który nakazał starszemu koledze chłopca kontynuować rzuty.
W końcu chłopiec stracił przytomność. Media podają, że trener miał mu nie wierzyć, ale ostatecznie dziecko zostało zabrane do szpitala.
Lekarze stwierdzili, że 7-latek doznał ciężkiego krwotoku mózgowego. Ocenili, że jego szanse na przeżycie są znikome, a nawet jeśli przeżyje, to pozostanie w stanie wegetatywnym.
Szacuje się, że rzutów mogło być około 30. Do sieci trafiło nagranie z zajęć, które wywołało kontrowersje nie tylko na Tajwanie, ale na całym świecie.
Tragedia na Tajwanie po zajęciach judo. 7-latek nie żyje
Według doniesień BBC, we wtorek wieczorem władze szpitala poinformowały, że stan chłopca jest krytyczny. Jego rodzice zdecydowali się na to, by dalej nie podtrzymywać jego życia. Był podłączony do specjalistycznej aparatury przez prawie 70 dni.
Trener judo jest oskarżony o fizyczną napaść, która spowodowała poważne obrażenia oraz o wykorzystanie nieletniego do przestępstwa - podaje "Taipei News".
Teraz w świetle nowych informacji zarzuty mogą się zmienić. Mężczyzna prawdopodobnie odpowie za zadanie obrażeń ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu kilka lat więzienia, niedawno opuścił areszt.
Źródło: BBC