"Totalna anihilacja". Kreml daje sobie 10 lat

Kreml przygotowuje Rosjan na 10-letnią wojnę z Kijowem. Jej ostatecznym wynikiem ma być całkowita anihilacja Ukrainy - podaje w swoim najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną.

Władimir Putin
Władimir Putin
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/VYACHESLAV PROKOFIEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL
oprac. TWA

18.07.2024 16:35

"Rosyjskie państwowe serwisy informacyjne zredagowały komentarze wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrija Miedwiediewa i stwierdziły, że powiedział on, że państwo ukraińskie przestanie istnieć do 2034 roku, prawdopodobnie w celu wsparcia wysiłków Kremla, aby przygotować rosyjską opinię publiczną na długą wojnę na Ukrainie, obiecując jednocześnie, że Rosja zrealizuje swój cel zniszczenia ukraińskiej państwowości w ciągu dekady" - pisze w swoim codziennym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną.

Rosyjska ofensywa dyplomatyczna?

Jednocześnie Rosjanie nie ustają w wysiłkach, które mają na celu "stworzenie pozorów, że Rosja normalizuje swoje stosunki z Zachodem". Wysiłki te to m.in. spotkania z dyplomatami, czy przedstawicielami władz zachodnich krajów, do których doszło w ostatnim czasie.

Przypomnijmy, że Moskwę odwiedził ostatnio Viktor Orban, który odbył na Kremlu rozmowy z Władimirem Putinem. Spotkanie przywódców Węgier i Rosji przypomniał szef kremlowskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który 16 lipca spotkał się na marginesie szczytu ONZ w Nowym Jorku ze swoimi węgierskim odpowiednikiem Peterem Szijjarto.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ławrow i Szijjarto "wzmocnili standardową narrację Kremla na temat wojny w Ukrainie, potępili rzekome naruszenia praw człowieka na Ukrainie wobec jej 'mniejszości narodowych' i powtórzyli, że stosunki rosyjsko-węgierskie będą nadal się rozwijać pomimo 'trudnej sytuacji międzynarodowej'" - wskazuje amerykański think tank.

Czytaj więcej:

Zobacz także
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski