Wiele razy wykiwał śmierć
Tony Halik otarł się o śmierć wiele razy podczas: wojny, rejsów na morzu, polowań na dzikie zwierzęta, napadów rabusiów i wrogich Indian, w zatrutych strzałach i jadzie węży. Był zmuszony wyskoczyć ze spadochronu z płonącego samolotu. Na wysokości 1370 metrów podczas filmowania gór Hondurasu ich śmigłowiec uległ awarii. Halik nie utracił zimnej krwi, tylko kontynuował filmowanie, wnioskując, że przynajmniej nagrany film może się uratować. Pilot był jednak w stanie uniknąć rozbicia - Halik zawisnął na pasach, łamiąc sobie obojczyk. Innym razem do spokojnie bawiącego się syna skradał się jaguar. Halik, nie tracąc opanowania, zastrzelił go jednym strzałem.
Na zdjęciu: Tony Halik i Elżbieta Dzikowska realizują nagranie podczas jednej z podróży.
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!