Fałszywe wiadomości o śmierci Halika
Podczas jego wypraw, trzykrotnie pojawiły się fałszywe wiadomości o śmierci Tony'ego Halika. Po raz pierwszy stało się to podczas pobytu w Boliwii, w Tipuani. Jeden z poszukiwaczy złota oświadczył w La Paz, że widział jak wraz z żoną Halik tonął w rzece Coroico. Po artykule na temat swojej śmierci Halik musiał szybko wysyłać listy do przyjaciół, informując ich, że pozostali przy życiu.
Historia powtórzyła się, gdy opóźniał się powrót Halików od Indian Jibarów. Pojawiła się wówczas pogłoska, że spreparowano już ich głowy, które ozdobią muzeum etnograficzne.
Po raz kolejny wiadomość o swojej śmierci usłyszeli z radia, podczas odpoczynku na fermie przyjaciół w Cali - ich samochód był podziurawiony od kul i wymagał gruntownego remontu. Rzekomo szczątki ich wozu widziano u stóp skał, a ciał nie udało się zidentyfikować
Na zdjęciu: Tony Halik i Elżbieta Dzikowska przy wjeździe do miasta Corleone.
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!