Tomasz Siemoniak w #dziejesienazywo: Kaczyński nie uśpi naszej czujności
- Przesłanką do myślenia o tym, że to będzie wielkie przedsięwzięcie jest to, że KOD i partie opozycyjne się porozumiały. Myślę też, że zainteresowanie w sieci, zainteresowanie ludzi, zapowiedzi o przyjeździe do Warszawy, pokazują, że zainteresowanie udziałem jest bardzo duże. Sądzę, że to będzie największy od lat marsz w Warszawie - mówił poseł PO Tomasz Siemoniak w programie #dziejesienazywo o zaplanowanej na 7 maja demonstracji opozycji.
Prowadzący program Michał Kobosko dopytywał Siemoniaka, czy to prawda, że Platforma Obywatelska wprowadziła coś w rodzaju dyscypliny, według której każdy działacz musi przyjechać na marsz. - Jest odgórny ukaz udziału? - pytał. - Ukazu nie ma, jest apel, prośba. Ale to jest tak naturalne dla wszystkich, którzy są w PO, zwłaszcza parlamentarzystów, że tutaj nie trzeba nikogo zmuszać. Rozmawiam z wieloma osobami - wszyscy się do Warszawy wybierają i nikt nie czuje się przymuszony - odpowiedział Siemoniak.
Kobosko zwrócił uwagę na to, że hasło marszu opozycji to "jesteśmy w Europie, chcemy być w UE", gdy nie tak dawno prezes Prawa i Sprawiedliwości zadeklarował: "chcemy być w UE". Siemoniak odpowiedział, że słowa Kaczyńskiego mają małą wiarygodność, bo "raz mówi jedne rzeczy, a raz inne". Polityk PO jako przykład przywołał sprawę, gdy Kaczyński mówił, że to Jarosław Gowin będzie ministrem obrony, a ostatecznie szefem MON został kto inny. - Więc nikt nie da się uśpić, nie uśpimy swojej czujności takimi słowami. Pamiętam wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku tygodni, że niestety poparcie dla Polaków dla obecności w UE jest duże i nie da się tego zmienić. Więc myślę, że to chwilowa taktyka, a nie jakieś głębokie przekonanie - powiedział.