"Dziura Macierewicza". Były szef MON o łataniu w wojsku
- Za rządów Prawa i Sprawiedliwości w polskim wojsku doszło do bardzo ostrych czystek - powiedział w programie Tłit były minister obrony oraz wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. Zdaniem polityka, Polska nie stała się bezpieczniejsza w czasie rządów PiS. Negatywnie ocenił sytuację w obronności. - Doszło do dziury Macierewicza i bardzo ostrych czystek. Odeszli oficerowie doświadczeni w Iraku i Afganistanie. Choć PiS wyrzucił Macierewicza (z MON - red.), to nie zostało to odrobione. Rządzący nie są w stanie wskazać sprzętu, który wskutek ich decyzji był dziś, a nie za kilka lat, w rękach Wojska Polskiego. Nie mam wątpliwości, że zmarnowano te 7 lat - ocenił Tomasz Siemoniak. Dopytywany przez Michała Wróblewskiego o ocenę Wojsk Obrony Terytorialnej, zadeklarował, że jest za utrzymaniem WOT jeżeli ponownie zostałby szefem resortu obrony. - To stało się przedmiotem kontrowersji politycznej, bo wcale nie jest tak, że nie było obrony terytorialnej wcześniej. W różnych formach ona istniała. Mam nadzieję, że ta obrona terytorialna, i wojna w Ukrainie to przesądzi, będzie podporządkowana wojsku. Nie powinna być organizacją służącą do organizacji szczepień czy patrzenia, czy ścieki płyną w Wiśle. To powinna być część wojska. Śledząc uważnie to, co dzieje się w Ukrainie i rozmawiając z ekspertami, nie mam wątpliwości, że ciężar walki spoczywa na armii operacyjnej. Co do kształtu trzeba dyskutować, ale doceniam tych ludzi, którzy pomimo tej propagandy zdecydowali się służyć Polsce, ale powinni być podporządkowani wojsku. Nie powinno być dwóch armii w jednym. Kolejni ministrowie z PiS starają się trzymać obronę terytorialną z dala od wojska. To powinna być formacja o przeznaczeniu ściśle militarnym. Nie może zastępować obrony cywilnej - stwierdził.