Tomasz Piątek otrzymał nagrodę w Niemczech. Polski ambasador oburzony
Ambasador Andrzej Przyłębski wysłał list, w którym protestował przeciwko przyznaniu nagrody dziennikarzowi oraz samemu uzasadnieniu decyzji niemieckiej fundacji. Według dyplomaty szkodzi ona dobrym stosunkom polsko-niemieckim.
"Fakt, że nagroda finansowana z niemieckich środków publicznych ma służyć krytyce polskiego rządu i kwestionować demokrację w Polsce, jest w tym przypadku szczególnie oburzający" – cytuje list Andrzeja Przyłębskiego "Wyborcza".
O sprawie poinformował niemiecki dziennik "Leipziger Volkszeitung". Polski ambasador stwierdził w liście, że "dziennikarzowi, któremu udowodniono kłamstwa", ale miał nie wymienić o jakie kłamstwa chodzi. Andrzej Przyłębski nie protestował tylko przeciwko samej nagrodzie, ale też jej uzasadnieniu. Fundacja stwierdziła w nim, że "mimo coraz trudniejszych warunków dla dziennikarzy Tomasz Piątek w swoim dziennikarstwie śledczym nie pozwala się zastraszyć".
Polski ambasador w Berlinie zapewniał w liście, że wolność mediów nie jest ograniczana. I jak podaje "Wyborcza", miał domagać się nieprzyznawania nagrody Tomaszowi Piątkowi, lub zmiany uzasadnienia.
Andrzej Przyłębski wyliczał, że dużą rolę na rynku medialnym odgrywają niemieckie koncerny. Wspomniał też o spadającej sprzedaży "Gazety Wyborczej". Jego zdaniem wynika ona z "dziennikarskiego i moralnego upadku tego pisma".
"Jest moim obowiązkiem uświadomić Państwu, że zarówno poprzez wybór laureata, jak i uzasadnienie tej decyzji, szkodzicie dobrym stosunkom polsko-niemieckim" – napisał Andrzej Przybłębski.
Przypomnijmy, że w poniedziałek Tomasz Piątek odebrał Nagrodę Wolności i Przyszłości Mediów, którą od 2001 r. przyznaje Fundacji Mediów Sparkasse Leipzig. Tomasz Piątek zapowiedział, że nagrodę 30 tys. euro. przeznaczy na wsparcie niezależnego dziennikarstwa.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_