Tomasz Nałęcz: wara Rosjanom od polskich sporów
(RadioZet)
Gościem Radia ZET jest Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu, jeden z liderów SdPl, dzień dobry. Witam panią, witam państwa. Panie marszałku, apelował pan do gen. Jaruzelskiego, żeby nie pojechał do Moskwy, generał pojechał. Generał nie protestował kiedy w mediach mówiono, że Polacy okupowali w 20 r. i Białoruś i Ukrainę, nie protestował, kiedy mówiono o tym, że Polacy wymordowali dziesiątki tysiące żołnierzy radzieckich Armii Czerwonej. Poparłem publiczny apel gen. Kozieja do gen. Jaruzelskiego, który brzmiał: panie generale, ma pan moralne prawo jako kombatant II Wojny Światowej, aby jechać do Moskwy, ale niech pan tego nie robi, bo Rosjanie nie zapraszają pana nie dla honorowania polskich kombatantów, tylko dla wygrania pana osoby przeciwko polskim interesom, dla zmarginalizowania prezydenta Kwaśniewskiego, dla ułatwienia ataków na prezydenta Kwaśniewskiego, że jedzie tylko z kombatantem jednego frontu, a nie z innych frontów. Że będzie aż tak czarno, jak to się wyłania z tych wywiadów i z tych zachowań
rosyjskich to nie sądziłem. Uważam, że gen. Koziej i ja go popierając, mieliśmy rację. A co pan powie, jako historyk, o tych słowach płynących z rosyjskich mediów, o morderstwach na żołnierzach Armii Czerwonej ? To są słowa kłamliwie i myślę, że tu reakcja gen. Jaruzelskiego była zbyt miękka na stwierdzenie, że owszem Rosjanie mają na swoim sumieniu Katyń, ale Polacy mordowali jeńców, żołnierzy Armii Czerwonej wziętych do niewoli. Powiedzenie, że każdy naród ma swoje jasne i ciemne strony, to jest naprawdę zbyt miękko. Nie przyjmuję do wiadomości, ze gen. w innym wywiadzie powiedział o tej sytuacji obszerniej. Ze strony polskiej nie było żadnych mordów. Rzeczywiście polskie zwycięstwo spowodowało, że w polskich rękach znalazło się bardzo wielu jeńców radzieckich, to były czasy powszechnych epidemii, to byli bardzo często żołnierze bardzo chorzy, niedożywieni. Śmiertelność w tych obozach jenieckich była bardzo wysoka, ale nikt tam nie został zamordowany. Śmiertelność w polskiej armii też był wysoka. Często
się zapomina, że wyniku epidemii grypy zmarło więcej ludzi w Europie w 1918 r. niż poległo żołnierzy na frontach I Wojny Światowej. Czyli generał powinien taką bzdurę zdementować i ostro zaprotestować ? Reakcja powinna być zdecydowana zwłaszcza, że jest to wątek przez Rosjan od dawna podnoszony i strona polska jest tutaj całkowicie otwarta na rosyjskie argumenty, pełna dokumentacja jest udostępniona, jest bardzo kompetentne historyczne wydawnictwo, tu nie ma żadnej tajemnicy. Tylko ludzie złej woli powtarzają tezę o Polakach mordujących jeńców w 1920 r. A gen. Jaruzelski mówił w Rosji również: “Solidarność zagrażała stabilności kraju, zachodziło niebezpieczeństwo, że następnym etapem będzie wojna domowa”. Też nie wypada powtarzać tych argumentów za wschodnią polską granicą, bo to może rodzic podejrzenie, że jak Rosjanie naciskają i np. zagrożą interwencją, to strona polska wprowadzi korzystne rozwiązania u siebie. To, że w polskiej polityce był taki okres, że działaliśmy pod presją Rosyjską, to nie wypada
tego w Moskwie przypominać. Rosyjski MSZ skrytykował antyrosyjską propagandę Prawa i Sprawiedliwości, czyli chodzi o ten spot. Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem tej reklamówki, bo to jest – ja o tym już mówiłem publicznie – reklamówka zawierająca nieprawdę, między innymi dlatego, że ją nakręcono zanim Juszczenko podjął decyzję, że do Moskwy jednak pojedzie, ale jak się nakręci, powie jakieś sformułowanie, a potem rzeczywistość nie pasuje do tego sformułowani, to trzeba zmienić, a nie puszczać. Ale były tam elementy prawdziwe, historyczne. Pytam pana o protest MSZ-u rosyjskiego. Ja w ogóle nie jestem zwolennikiem, żeby z polskim prezydentem, który jedzie z ważną, delikatną, w bardzo trudnej sytuacji misją zagraniczną, polemizować przy pomocy reklamówek i utrudniać mu tą misję. Tak jak utrudnił polskiemu prezydentowi misję gen. Jaruzelski przyjmując rosyjskie zaproszenie, tak samo i PiS rzucał kłody pod nogi prezydentowi, więc nie jestem zwolennikiem tej reklamówki. Natomiast protest MSZ-u uważam za
skandaliczny, to jest polska suwerenna decyzja, mamy swoje wewnętrzności polityczne i Rosjan nie powinno interesować, jak ono przebiega. Nie należę do zwolenników PiS-u ale mówię w tej chwili – wara Rosjanom od polskich wewnętrznych sporów, skończyły się czasy kiedy Rosja ingerowała w polskie życie polityczne wewnętrzne, to panowie nie powinno was interesować. Panie marszałku, dlaczego pan się oświadcza na łamach “Faktu” ? Ja się oświadczam ? Tak, oświadczył się pan Frasyniukowi, nowej Partii Demokratycznej, że razem przeciwko prawicy. A nie, nie tyle się oświadczam, co uważam, że tyle padło deklaracji na kongresie Partii Demokratycznej różnych programowych, że postanowiłem nawiązać do jednej z nich i zwrócić uwagę panom demokratom, że nie powinni aż tak mocno stronić od jakichkolwiek związków z lewą stroną, bo np. jeśli chodzi o wspólne działania przeciwko radykalnej prawicy, to chyba jest to możliwe, więc nie tyle się oświadczam, co testuję nową partię. Oświadczać się nie oświadczam, ja się raz
oświadczyłem i już wystarczy. Rozumiem. Patrzy pan na notowania prezydenckie w “Gazecie Wyborczej” i co pan sobie myśli ? Marek Borowski 9 proc, a Włodzimierz Cimoszewicz, który jeszcze nie powiedział ani tak, ani nie - 15 proc, a Lech Kaczyński 27 proc. Wysokie notowania Lecha Kaczyńskiego mnie nie dziwią, to jest efekt bardzo intensywnej, bardzo energicznej kampanii, takiej bardzo wyrazistej... Ale co z Markiem Borowskim ? Po lewej stronie jest dwóch kandydatów. Są różne notowania, są takie, w których Borowski jest lepszy i są takie, w których Cimoszewicz jest lepszy i jest propozycja niekonfrontacyjna Marka Borowskiego. Niech w pierwszej fazie kampanii będzie dwóch kandydatów i niech nie gremia partyjne przy zielonym stoliku zdecydują, tylko niech wyborcy lewicy w swoich tych prawyborach zdecydują, który z nich jest lepszy. Ale trzyma pan kciuki za Włodzimierza Cimoszewicza, żeby powiedział nie ? Nie pani redaktor, ja wspieram kampanię Marka Borowskiego na co dzień, czynnie, jestem w nią bardzo
zaangażowany... Ale lżej by było panu na sercu, gdyby Włodzimierz Cimoszewicz powiedział “nie” ? No niech pan szczerz popatrzy mi prosto w oczy i powie. Patrzę pani prosto w oczy. Wolałby pan, żeby nie kandydował ? Równie dobrze zwolennicy Cimoszewicza mogą powiedzieć, żeby Borowski nie kandydował. Nie, nie, ja pytam Tomasza Nałęcza. No, z punktu widzenia kampanii, którą ja wspieram, w pierwszej kolejności byłoby lepiej, żeby Włodzimierz Cimoszewicz nie kandydował, ale ma suwerenne prawo podjąć taką decyzje i z mojej strony nie padnie cień krytyki jeśli podejmie taką decyzję. A gdyby podjął taką decyzję, to lepiej by było, żeby pan Borowski się wycofał skoro potem się okaże, że większe notowania będzie miał Cimoszewicz ? Propozycja Borowskiego leży na stole, jest aktualna. To nie są kandydaci konfrontacyjni przecież, ani Cimoszewicz o Borowskim nie powie słowa złego, ani Borowski o Cimoszewiczu, to są przecież ludzie bardzo do siebie podobni, o podobnych cechach, także wyborca zdecyduje. Panie marszałku, nie
jest panu przykro, że pan Celiński wycofał się z sejmowej komisji śledczej ? Ja go bardzo gorąca wspieram w tej decyzji. Uważam, że to co robi komisja z Andrzejem Celińskim – mówię o radykałach komisyjnych – to są himalaje nieuczciwości. Z jednego z najprzyzwoitszych ludzi w polskiej polityce, jakim jest Andrzej Celiński robi się takimi insynuacjami człowieka nieuczciwego. Tak naprawdę nie powinno być. Ta komisja jest po to, żeby tropić autentyczną patologię w sprawach orlenowskich, w sprawach przekrętów, tymczasem ona opluskwia szereg osób, w tym Andrzeja Celińskiego. Decyzja o jego wyłączeniu z przesłuchiwania tej pani, co do jej stwierdzeń już teraz nie ulega wątpliwości, ze nie mówiła prawdy. Ale wstawi SdPl kogoś innego ? Nie. Mówimy w tym momencie non possumus. Skoro ta komisja przekracza te granice już notorycznie i opluskwia ludzi to my tej działalności nie będziemy legitymizować. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Tomasz N. N jak Nałęcz, zapraszam do “ Siódmego dnia tygodnia”. Dziękuję.