Tomasz Jaskóła z Kukiz'15: Rada Gdańszczan zagraża integralności Polski. MSZ i Rada zaprzeczają
O tym, że funkcjonująca w Niemczech Rada Gdańszczan zagraża integralności terytorialnej Polski, powiedział Tomasz Jaskóła poseł Kukiz’15. Ministerstwo Spraw Zagranicznych jednak się z nim nie zgadza.
- Rodzi się problem dotyczący statusu ziem Wolnego Miasta Gdańska – napisał Jaskółka w interpelacji do szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego.
Rada Gdańszczan działa nieprzerwanie od 1945 roku. Reprezentuje obywateli Wolnego Miasta Gdańska i ich potomków, nie zaś mieszkańców obecnego Gdańska. Przypomnijmy, że Wolne Miasto Gdańsk istniało w okresie międzywojennym. Miało swoją konstytucję, parlament, ale nie było suwerenne - znajdowało się pod protektoratem Ligi Narodów. Następnie, terytorium Wolnego Miasta Gdańska w 1945 roku przejęła Polska - został wydany dekret Rady Ministrów o utworzeniu województwa gdańskiego.
Pojawia się pytanie, czy ten akt był skuteczny z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Jaskóła zauważa bowiem, że traktaty, które Polska zawarła po wojnie z Niemcami, dotyczyły granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, nie obejmowały natomiast Wolnego Miasta Gdańska. Co więcej, Gdańsk przypadł Polsce na postawie układu poczdamskiego z 1945 roku, który wygasł w 1995 roku. Zdaniem części prawników mocarstwa obradujące w Poczdamie nie miały kompetencji, by zajmować się obszarem nienależącym do Niemiec.
W styczniu 2017 roku m.in. w Zurychu, Kopenhadze i Reykjaviku odbyły się wybory do Rady Gdańszczan (niem. Rat der Danziger). Jej prezydium obraduje natomiast w Berlinie. Na początku marca rada ma się ukonstytuować, by pełnić swoją funkcję do 2021 roku.
– Po co ktoś odtwarza instytucje z okresu międzywojennego, skoro nie ma celu głównego, czyli roszczeń terytorialnych? Rada może też próbować realizować cele ekonomiczne, czyli starać się o zwrot przedwojennego mienia – zaznacza w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Jaskóła.
Zauważa też, że polskie służby powinny monitorować działania Rady także ze względu na niestabilną sytuację polityczną. – O ile przewidywalną politykę prowadziły rządzące dotąd w Niemczech SPD i CDU/CSU, o tyle można pytać, jak do Rady Gdańszczan ustosunkuje się rosnąca w siłę w tym kraju Alternatywa dla Niemiec – zaznacza Jaskóła.
- Nie można mówić o zagrożeniu suwerenności terytorialnej – odpisał Jaskóle Jan Dziedziczak, wiceszef dyplomacji. - Liga Narodów nie protestowała wobec wydania dekretu Rady Ministrów z 30 marca 1945 roku, nie wyraziła woli restytucji Wolnego Miasta Gdańska ani przywrócenia swoich kompetencji wynikających z traktatu wersalskiego – podkreślił. Dodał również, że Rada Gdańszczan „jest tworem nieznanym MSZ ani niemieckim urzędom".
Informacje zamieszczone w internecie przez Radę Gdańszczan przeczą tym słowom. Czytamy tam o petycjach z 2012 roku do kanclerz Angeli Merkel i sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona. - Problemy wynikające ze zmian suwerenności terytorialnej powinno się rozwiązywać w wysiłku do uregulowania żądań związanych z osadnictwem, kwestii własności i odszkodowań w ramach europejskiej polityki zbliżenia – czytamy w drugiej petycji.
Głos w sprawie zabrała również sama Rada Gdańszczan. Jak odpisał jej przedstawiciel: - odłączenie Gdańska od Polski nigdy oczywiście nie było i nie jest celem rady. Nie podał jednak celów, jakie stawia sobie Rada – tłumaczył to zmianą kadencji. Podkreślił też, że Rada, od razu po konstytuowaniu się organizacji w nowym składzie, wyśle do polskiego parlamentu stanowisko dotyczące interpelacji posła Jaskóły.