Tokajew drwi z Łukaszenki. "Doceniam jego żart"
Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew oświadczył, że nie skorzysta z propozycji Łukaszenki związanej z przystąpieniem Kazachstanu do Państwa Związkowego, jak donosi korespondent Tengrinews. Jego kraj nie chce iść w ślady Białorusi i ściśle zintegrować się z Rosją.
– Niedawno prezydent Republiki Białoruś Alaksandr Ryhorawicz Łukaszenka zaproponował przystąpienie Kazachstanu do Państwa Związkowego. Doceniam jego żart – skomentował prezydent Tokajew podczas swojej podróży roboczej do regionu Północnego Kazachstanu.
– Myślę, że nie ma takiej potrzeby, ponieważ istnieją inne stowarzyszenia integracyjne, przede wszystkim Euroazjatycka Unia Gospodarcza. Jeśli chodzi o broń jądrową, nie potrzebujemy jej, ponieważ przystąpiliśmy do Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej i Układu o zakazie prób z bronią jądrową. Pozostajemy wierni naszym zobowiązaniom wynikającym z tych dokumentów międzynarodowych – wyjaśnił kazachski przywódca.
Kazachstan skrytykował decyzję Putina
W marcu Władimir Putin zapowiedział rozmieszczenie na terytorium Białorusi taktycznej broni atomowej. Decyzja spotkała się z krytyką ze strony prezydenta Kazachstanu. Łukaszenka niemal natychmiast odniósł się do sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Jeśli ktoś się martwi, no cóż, nie sądzę, żeby Kassym-Jomart Tokajew się tym martwił, ale jeśli nagle tak się stanie, nikt nie jest przeciwko Kazachstanowi i innym krajom, które mają takie same bliskie stosunki, jak my z Federacją Rosyjską. I to bardzo proste, trzeba przystąpić do unii białorusko-rosyjskiej i to wszystko, i będzie broń jądrowa dla wszystkich. (...) Strategicznie powinniśmy zrozumieć, że mamy wyjątkową szansę na zjednoczenie – powiedział Łukaszenka na antenie rosyjskiej telewizji.