To złe wieści dla PiS. Eurobarometr nie zostawia złudzeń
Eurosceptycyzm polityków partii Jarosława Kaczyńskiego nie oddaje raczej poglądów większości Polaków. Aż 71 proc. z nas uważa, że członkostwo w Unii Europejskiej jest dobrą rzeczą - wynika z najnowszego badania Eurobarometr.
28.04.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:22
Tylko 5 proc. Polaków stwierdziło, że członkostwo jest czymś złym. 22 proc. rodaków uważa natomiast, że nie jest ani dobre ani złe.
Dane dla Polski, jeśli chodzi o sympatyków UE, są znacznie powyżej unijnej średniej, która wynosi 57 proc. Jednak w całej Wspólnocie rośnie poparcie dla Unii, a wzrost wyniósł 4 punkty procentowe w porównaniu z ubiegłorocznym badaniem.
ZOBACZ TEŻ: Brexit. Co to oznacza dla Polaków?
Poparcie dla UE jest obecnie na podobnym poziomie, jak przed światowym kryzysem gospodarczym - w 2007 roku 58 proc. Europejczyków uważało, że UE jest dla nich korzystna.
Tajani: bardzo zachęcające
Szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani powiedział, że wyniki badania są po raz pierwszy od początku globalnego kryzysu "bardzo zachęcające".
- Pokazują, że obywatele Europy oczekują, iż Unia będzie reagować wspólnie na obawy związane z ostatnimi międzynarodowymi wstrząsami, które sprawiły, że świat stał się bardziej niebezpiecznym miejscem. To od nas, przywódców politycznych, zależy, aby pokazać obywatelom UE, że mają rację. W tym celu musimy ich przekonać, przez codzienną pracę i nasze decyzje, że Unia może jednocześnie chronić i poprawiać ich codzienne życie - zaznaczył.
Razem czy osobno?
Według badania, 73 proc. unijnych respondentów uważa, że to Unia Europejska jako całość powinna reagować na takie zdarzenia jak niestabilność świata arabskiego, rosnące znaczenie Chin i Rosji czy Brexit.
Zdecydowana większość uważa także, że UE powinna robić więcej dla walki z terroryzmem (80 proc.), bezrobociem (78 proc.), ochrony środowiska (75 proc.) i walki z oszustwami podatkowymi (74 proc.).
Rosnąca liczba Europejczyków (43 proc.) ma także poczucie, że ich głos ma znaczenie na poziomie unijnym. Sześciu na dziesięciu uważa, że ich głos liczy się w ich kraju.
Z Brukseli Łukasz Osiński