"To trzeba wyjaśnić". Macron dał Franciszkowi zrabowaną książkę?

Emmanuel Macron spotkał się z papieżem Franciszkiem. Prezydent Francji podarował głowie Kościoła katolickiego prezent. W mediach społecznościowych pojawiło się podejrzenie, że książka mogła zostać przed laty zrabowana z polskich zbiorów. - Żadna szybka decyzja nie będzie rzeczą dobrą, bo mamy za mało informacji, żeby móc działać - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Tomasz Orłowski, były ambasador Polski we Francji, komentując tę sprawę.

Macron dał papieżowi polski starodruk? Były ambasador komentuje
Macron dał papieżowi polski starodruk? Były ambasador komentuje
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | VATICAN MEDIA HANDOUT
Sara Bounaoui

25.10.2022 | aktual.: 25.10.2022 22:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W poniedziałek papież i prezydent Macron rozmawiali w Watykanie m.in. o sytuacji w Ukrainie. Jak nakazuje protokół, wymienili się prezentami. Francuski prezydent dał papieżowi wyjątkowe, bo pierwsze, wydanie z 1796 roku rozprawy filozoficznej Immanuela Kanta "Projekt wiecznego pokoju".

Prezent wzbudził wiele kontrowersji, ponieważ w mediach społecznościowych zauważono, że pieczęć na stronie tytułowej wskazuje, iż lektura kiedyś znajdowała się w zbiorach Czytelni Akademickiej we Lwowie, która od 1867 r. działa przy tamtejszym uniwersytecie.

Sprawą zainteresował się polski MSZ. "Znamy już sprawę" - odpowiedział Łukasz Jasina w komentarzu na Twitterze.

Sprawę może wyjaśnić ambasada Polski w Paryżu? Były ambasador komentuje

- Żadna szybka decyzja nie będzie rzeczą dobrą, bo mamy za mało informacji, żeby móc działać - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Tomasz Orłowski, były ambasador Polski we Francji, komentując tę sprawę.

Profesor przekonuje, że doszło do błędu przy badaniu starodruku przez Francuzów. - Ktoś nie dokonywał sprawdzenia proweniencji, co jest podstawą - wyjaśnia. Zdaniem profesora, specjaliści, którzy badali starodruk popełnili "błąd w sztuce".

Były ambasador przyznaje, że nie możemy żądać zwrotu prezentu, ale na pewno możemy chcieć wyjaśnić, jak książka trafiła do francuskich zbiorów. - Konieczne jest, żebyśmy poznali te historię. To będzie także odpowiedź na obecny stan nastrojów - komentuje.

Zdaniem prof. Orłowskiego, działania, by wyjaśnić tę sprawę mogłaby podjąć ambasada Polski w Paryżu. - Nie w kategoriach żądania czegokolwiek, tylko w kategoriach dostępu do informacji - mówił.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także