Sytuacja powodziowa pod Wrocławiem. To punkt krytyczny. "Wały namakają"
Przez Oławę pod Wrocławiem przechodzi fala powodziowa. Służby oceniają miasto jako "punkt krytyczny". - Robimy wszystko, żeby wały wytrzymały. Choć fala ma być niższa, wysoka woda może dłużej przepływać przez Oławę. Wały namiękają - mówi Wirtualnej Polsce starosta oławski Marek Szponar.
Przez minioną noc poziom Odry w Oławie koło Wrocławia podniósł się o ponad 1,5 metra. W najgorszym momencie ma wynosić 760 cm, podobnie jak w 1997 roku.
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego z premierem Donaldem Tuskiem we Wrocławiu kilka razy wspominano o Oławie, mówiąc, że to "punkt krytyczny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wały namakają"
- Robimy wszystko, żeby wały wytrzymały. Choć fala ma być niższa, wysoka woda może przepływać przez Oławę dłużej. Wały namiękają i tu jest niebezpieczeństwo - mówi Wirtualnej Polsce starosta oławski Marek Szponar.
- Niepokoi nas to, że poziom wody w Trestnie przekroczył niedawno dopiero stan alarmowy, a u nas woda jest bardzo wysoka - dodaje starosta.
Samorządowiec przyznaje, że w nocy były przesiąki, ale sytuację już udało się opanować.
- Odra to jednak nie wszystko. Cały czas rośnie poziom na rzece Oława. O godz. 1:00 w nocy było 3,42 m, a kilka godzin później ten poziom wynosił 3,88 m. Woda się spiętrza - mówi starosta. I przyznaje, co teraz jest największym problemem dla Oławy.
- Im dłużej wysoka woda będzie płynąć, tym większe będzie ryzyko, że infrastruktura może nie wytrzymać. Ewentualne rozlanie wody od strony Oławy czy Jelcza-Laskowic oznacza problem dla Wrocławia - ostrzega starosta oławski.
"Musimy liczyć na to, że uda nam się uniknąć najgorszego"
Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska oceniła, że maksymalna wysokość wody we Wrocławiu może osiągnąć tę z powodzi z 2010 roku.
Prognozy, którymi dysponujemy, pokazują, że wysokość wody we Wrocławiu to wysokość maksymalnie z roku 2010. Punktem krytycznym w dalszym ciągu jest Oława - mówiła na posiedzeniu sztabu.
Mieszkańcy Oławy wspólnie ze służbami przez wiele godzin wczoraj i w nocy umacniali wał na Odrze.
- Oława to nasze miasto. Nie wyobrażam sobie, żeby nie pomóc w takim momencie. Musimy być solidarni i liczyć na to, że teraz uda nam się uniknąć najgorszego - mówi pan Marcin, który wspólnie z synami przez kilka godzin ciężko pracował przy ul. Rybackiej.
Malwina Gadawa, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki ulew? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl