Polacy bez ogródek o sytuacji w Chorwacji. "To nie upał zwala z nóg"
- Chorwaci są jak nasi górale, nie przepuszczą okazji, by zarobić na turystach. Szkoda, bo niesmak pozostaje - mówi Wirtualnej Polsce wczasowiczka, pani Joanna. - To nie upały, a ceny zwaliły nas z nóg - dodaje pan Mikołaj.
W Chorwacji trwa wyjątkowo upalny sezon turystyczny. W ostatnich dniach temperatury przekraczają 38 stopni Celsjusza w cieniu, a woda w Adriatyku pobiła rekord ciepła. Właściciele kwater kuszą turystów kolejnymi ofertami, które mnożą się na grupach zrzeszających podróżnych z Polski. Wczasowicze narzekają jednak na ceny w kurortach. Te znacząco wzrosły, od kiedy kraj przyjął euro w 2023 roku.
Pobyt w apartamencie to koszt około 150-200 euro za noc, a w średniej klasy hotelu około 80-100 euro od osoby. W hotelach, które oferują wyżywienie (śniadanie i obiadokolację) oraz kompleks basenowy to już ponad 150 euro od osoby za dobę. To jednak nie wszystko. Drogo jest także w restauracjach.
- Za małą pizzę Margheritę trzeba zapłacić 10 euro, a danie z makaronem czy owocami morza to już koszt od 18 do 20 euro w górę. Do tego dochodzą napoje. Jedząc obiad w trzy osoby, płaciliśmy około 80 euro. To naprawdę sporo - relacjonuje Wirtualnej Polsce Grzegorz, który wypoczywał w Umagu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polskę na weekend". Region niesamowitych widoków i niezwykłych ludzi. Poznajcie Polskę Środkową
"To nie upały, a ceny zwaliły nas z nóg"
- Byliśmy w tym samym miejscu trzy lata temu i płaciliśmy połowę tego, co teraz. Jesteśmy mocno rozczarowani, zastanawialiśmy się nawet nad skróceniem wypoczynku i przejechaniem do Słowenii. To nie upały, a ceny zwaliły nas z nóg - opowiada Mikołaj, który spędził z żoną i dziećmi tydzień w Zadarze.
Rodzina pana Mikołaja korzystała z apartamentu z kuchnią. Chociaż w większości stołowali się właśnie tam, to i tak mocno wyjazd odbił się na ich portfelu. - Chorwacja zmaga się z kolejnymi podwyżkami cen spowodowanymi inflacją. Jest znacznie drożej niż w Polsce. Widać to nawet na podstawowych produktach, jak pieczywo czy sery - przyznaje.
Dorota, która wypoczywa z rodziną na wyspie Krk, podaje, że cena kawałka sera Gouda to 6 euro, droższe są także wędliny. W tej części Chorwacji pozostałe ceny produktów są zbliżone do tych w Polsce.
- Drogo jest także w kawiarniach. Za gałkę lodów trzeba zapłacić 2-3 euro, a biała kawa kosztuje około 8-9 euro. Drożdżówka z serem to koszt 5 euro - opisuje Mikołaj. Jak szacuje, obecnie budżet tygodniowych wakacji w Chorwacji z jedzeniem w restauracjach to około 1200-1500 euro na osobę.
"Chorwaci już jak nasi górale"
Pani Joanna zwraca z kolei uwagę, że Chorwaci bez skrupułów wykorzystują każdą okazję, by zarobić na turystach. - W naszym hotelu serwowane były śniadania i obiadokolacje. Zapłaciliśmy za te wakacje słono, ale przekalkulowaliśmy, że i tak wychodzi to korzystniej, niż stołowanie się na mieście. Tymczasem na kolacji okazało się, że napoje są dodatkowo płatne. Mała woda kosztowała 5 euro - relacjonuje wyraźnie oburzona wczasowiczka.
Kolejne nieprzyjemne zdarzenie, które opisuje nasza rozmówczyni, miało miejsce w Puli. W czasie zwiedzania miasta okazało się, że czteroletni syn pani Joanny chciał skorzystać z toalety. W restauracji musieli zapłacić za to aż 5 euro, mimo że wcześniej kupowali tam kawę.
- Chorwaci już jak nasi górale - nie przepuszczą okazji, by zarobić na turystach. Szkoda, bo niesmak pozostaje - podsumowuje.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski