"To nie są ćwiczenia, to groźba wojny". Morawiecki mówi wprost
- Putin rzucił wyzwanie nie tylko Ukrainie - mówił premier Mateusz Morawiecki w zamieszczonym w piątek nagraniu na Facebooku. - To nie jest gra strategiczna, to groźba wojny, jakiej świat nie widział od dekad - podkreślił.
18.02.2022 | aktual.: 18.02.2022 13:26
- Zaledwie 30 lat temu narody Europy Środkowo-Wschodniej odzyskały wolność i nadzieję na lepszą przyszłość. Agresja Władimira Putina wobec Ukrainy to próba przekreślenia tych 30 lat i zapowiedź powrotu do mrocznych czasów - stwierdził premier Mateusz Morawiecki.
"To nie są ćwiczenia". Morawiecki mówi wprost
- To nie są ćwiczenia, to nie jest gra strategiczna, to groźba wojny, jakiej świat nie widział od dekad - podkreślił. Mówił, że "na granice naszych sąsiadów i przyjaciół - Ukrainy, została wysłana armia licząca wedle szacunków blisko 150 tysięcy rosyjskich żołnierzy".
Podkreślił również, że "Putin rzucił wyzwanie nie tylko Ukrainie, ale całemu wolnemu światu i od nas zależy, czy będziemy w stanie odeprzeć ten atak".
Jak dodał, w ostatnich dniach pojawia się mała nadzieja, że Putin odstąpi od granic. "Wszyscy chcemy, by tak się stało. Nie mamy jednak pewności" - zaznaczył.
Morawiecki dziękuje. "Stoją na straży wartości Zachodu"
Morawiecki podziękował też prezydentowi USA Joe Bidenowi oraz premierowi Wielkiej Brytanii Borisowi Johnsonowi. Jak powiedział, to dwaj przywódcy, którzy "ramię w ramię z Polską nie ulegli szantażowi Putina i stoją na straży wartości Zachodu".
Zwrócił uwagę, że kluczową rolę w dyplomatycznej ofensywie odegrało również NATO. - Świat Zachodu przypomniał, że jest gotów skutecznie bronić swoich sojuszników - mówił.
Podkreślił również rolę prezydenta Andrzeja Dudy. - Jego bezpośrednie zaangażowanie wzmocniło świadomość potencjalnego zagrożenia - powiedział premier.
- Niezależnie od tego, co zrobi Władimir Putin w najbliższych dniach, nasza solidarność z Ukrainą musi trwać dalej. Rosja musi wiedzieć, że nie będziemy przyglądać się w milczeniu jej agresywnym działaniom, a każde naruszenie granic Ukrainy oznacza potężne sankcje z Zachodu - mówił premier.