To nie "Komor" wygrał debatę - Internauci są bezlitośni
Internauci Wirtualnej Polski ocenili debatę z udziałem czterech kandydatów na Prezydenta RP. Sprawdź, jakie stopnie wystawili im za zaprezentowanie wyborczych planów na ekranie.
W telewizyjnej debacie wzięło udział czterech z dziesięciu kandydatów na fotel prezydenta: Bronisław Komorowski (PO), Jarosław Kaczyński (PiS), Grzegorz Napieralski (SLD) i Waldemar Pawlak (PSL). Czy udało im się oczarować Internautów? Z przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę sondy wynika, że w debacie wyborczej TVP najlepiej zaprezentował się Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zdobył 44% uznania Internautów. Na drugie miejsce został wytypowany Bronisław Komorowski z wynikiem 28%, następnie Grzegorz Napieralski 17%. Jedynie 2% zdecydowało się przyznać swój głos Waldemarowi Pawlakowi. Dowiedz się, co wpłynęło na ten wynik.
Ocena debaty
- Nuda. Debata nie była ciekawa. Telewizja nie postarała się nawet o lepszą formułę niż pytanie i odpowiedź - uważa Jacek.
- Dziennikarze - moderatorzy debaty nie zachwycili i nie zaskoczyli mnie niczym nowym. Tę pogawędkę poprowadzili w sposób sztampowy, schematycznie utarty od szeregu lat, bez jakiejkolwiek innowacyjności dziennikarskiej, bez cienia dramaturgii. W tej politycznej pogawędko - potyczce brakowało dramaturgii. Tę pogawędkę dziennikarzy z kandydatami porównuję do klasówki w szkole gimnazjalnej z zakresu wiedzy o Polsce i świecie współczesnym - wrażenia opisuje humorysta.
- Debata Prezydencka w telewizji to przejaw braku demokracji w naszym kraju. Kandydatów na Prezydenta jest przecież dużo więcej. Prezydentem ma prawo zostać każdy obywatel, jeżeli uzyska odpowiednią ilość głosów poparcia i nie musi się wywodzić z żadnej partii politycznej. Każdy z nich powinien mieć te same prawa i taki sam dostęp do mediów w okresie przedwyborczym. Dlaczego nie pozwolono wypowiedzieć się pozostałym sześciu kandydatom? - zastanawia się Internauta GM.
- Jestem przeciwnikiem debat, bo od słów do czynów jest daleka droga. Treści odpowiedzi były bardzo podobne w wykonaniu wszystkich kandydatów, stawiali na jednoczenie Polaków, ich dobro oraz dostęp do szkół i studiów. Jednak nie było czasu na polemiki pomiędzy kandydatami - zauważa MIG.
Ocena czterech wybranych
- Komorowski: 4, Napieralski: -4, Kaczyński: +3, Pawlak: -3 - takie oceny wystawił kandydatom HL. - Daję 65% Kaczyńskiemu, 25% Napieralskiemu, Pawlakowi resztę. Komorowski zachowywał się jak kogut na podwórku i dlatego 0% - ocenia Ada.
- Kaczyński był spięty jakby miał rozwolnienie (chyba zaskoczyła go obecność Komora). Komorowski próbował wejść w interakcję z innymi kandydatami, niestety debilna i nudna jak flaki z olejem formuła "monologów" nie pozwalała na prawdziwe debatowanie. Napieralski - ugładzony, złotousty z gębą pełną frazesów (pięknych a jakże!) i banałów. Pawlak - jak zwykle, choć plusa ma za to, że w polityce zagranicznej kładzie nacisk na Azję (Chiny, Indie) i promocję nowych technologii. Generalnie nuda. Szkoda czasu na takie "debaty" - uważa zawiedziony Bart. - Pawlak: -5, Kaczyński: -5. Obaj ci panowie dostają ode mnie takie noty za merytoryczne odpowiedzi i realny do wykonania program. Napieralski: -2, za program fantasy, darmowe in vitro, gdy państwa nie stać nawet na ratowanie ludziom życia (np. niestandardowe leczenie raka dla nielicznych, które nawet w Rumunii jest standardowe). To kandydat, który wciągu pięciu lat prezydentury chce wprowadzić Euro - nierealne, a przede wszystkim niebezpieczne. I nie kupuję
marzeń Komorowskiego. Jemu daję 1 za wypowiedzi. W takim momencie mylenie Iraku z Afganistanem i sądów 24 z 48 godzinnymi, zwyczajnie już nie przystoi. Pomijam wcześniejsze przypisanie Norwegii do Unii oraz wyprowadzenie Polaków z NATO - bulwersuje się brakiem przygotowania ostatniego, wymienionego przez siebie kandydata Kobiałka.
- Kaczyńskiego ucieszyła obecność Komorowskiego nie dlatego, że go lubi, tylko Komorowski przychodząc do studia wyciągnął debatę z trzeciej ligi do ekstraklasy - Internauta MIG nie zgadza się z wcześniejszą wypowiedzią. Uważa także, że obecność Bronisława Komorowskiego podniosła rangę debaty.
- Komorowski był opanowany, zdecydowanie i rzeczowo odpowiadał na pytania oraz korzystając z przysługującego mu czasu, kontrował konkurentów. Kaczyński na początku nie potrafił ukryć swego przerażenia na widok Komorowskiego, którego przybycie pomieszało mu najwyraźniej szyki. Potem opanował się i odpowiadał spokojniej aż do momentu, kiedy musiał odpowiadać na temat in vitro, wtedy zagubił się i tę turę wyraźnie przegrał. Dobrze od początku szło Napieralskiemu. Był błyskotliwy, aż na koniec mocno zaatakował IV RP. To z kolei podchwycił Komorowski zapewniając, że jest przeciwny IV RP, a jednak układa się z PiS. Najbardziej blado, według mnie, wypadł Pawlak. Brak mu było zdecydowania i płynności wypowiedzi, jednak odpowiadał rzeczowo - w ten sposób debatę zapamiętał MIG.
- Oglądałam debatę. Najsensowniej i mądrze mówił marszałek Komorowski. Pan Napieralski i pan Pawlak rzucali hasłami i nic więcej. Kaczyński z trudem utrzymywał się w roli żałobnika, choć przy każdej okazji próbował coś ugrać na tragedii Smoleńskiej - Internautka Maria ma nadzieję, że zbyt wiele osób nie nabrało się na triki użyte w kampanii.
- Komorowski już po debacie powiedział w wywiadzie "przyszedłem na debatę bo chciałem widzieć minę Kaczyńskiego". Myślałem, że Komorowski przyszedł na debatę dla polskich wyborców! To już plaga wpadek - kompromitację kandydata przed kamerą opisuje Polak Mały.
- Komorowski bał się kompromitacji, dlatego ostatecznie przyszedł. Pusty fotel byłby gorszy niż kilka lapsusów. PO i PIS w tej debacie wypadły cienko. Dobrze za to wypadł Pawlak i Napieralski. Dlatego będę głosował na Napieralskiego. Jest młody, nie obarczony przeszłością. Nie ogląda się do tyłu. Więc się nie wywróci na byle czym, co może się zdarzyć i Komorowskiemu, i Kaczyńskiemu. Oni obydwaj cały czas patrzą do tyłu - uważa Realista101.
- Kaczyński lepiej sobie radzi z wystąpieniami publicznymi. Tyle lat doświadczenia na stołku przywódcy swojej partii pozwoliło mu na opanowane wszystkich chwytów, umiejętności wyłapywania potknięć przeciwnika i wykorzystywanie ich. Kaczyński odznacza się przewrotnością charakteru, osobowością wiecznego tropiciela, robiącego wodę z mózgów słuchaczy. Jak dobrze się wsłuchać w jego obietnice to wszystko tylko ble, ble,ble - swoje zdanie o kandydacie PiS prezentuje Mag.
- Komorowski - najnudniejszy z polityków. Generalnie myślałam, że na niego zagłosuję, ale chyba sobie odpuszczę te wybory w ogóle - Ala nie może uwierzyć, że partie polityczne wystawiły tak nieciekawych kandydatów.
- Napieralski - takie ble, ble... Dla każdego coś miłego, tylko o budżecie zapomniał. Ale jemu wypadało tak mówić, bo nie on będzie go realizował i nikt go nie rozliczy, bo nie wygra. Mógł więc sobie naobiecywać, co tylko chciał. Odpowiedzialny polityk musi ważyć słowa - kandydat SLD nie wywarł na terizie dobrego wrażenia.
- Najlepsze wrażenie na dzieciach i kobietach zrobił "narcyz" lub "goguś" - jak kto woli, czyli Pan Napieralski. Wypowiadał gładkie słówka, gdyż nie ma nic do stracenia, tylko i wyłącznie zapunktować, reszta to kokieteria. Jarosław Kaczyński miał wygląd (użyję przenośni do zwierząt domowych) jak kundelek w kaftaniku, z pod którego wystaje pyszczek lisa - właściwie zero konkretów. Jak zwykle samochwała i atak tylko w zakonspirowanym obecnie stylu dla zrobienia dobrego wrażenia.
Pan Pawlak nad wyraz poprawnie się zachowywał, nawet wypowiedzi były w miarę spójne, zrzucił z siebie maskę kukiełki, nawet treść wypowiedzi, mimo mdłego przekazu, była pozytywna. A Pan Komorowski mógł wypaść lepiej, mógł być bardziej agresywny, zdecydowany szczególnie na kłamstwa Kaczyńskiego, ale z całą powagą męża stanu nie dał się sprowokować na głupie zaczepki i przedstawił program na miarę tej kampanii. Kto stracił a kto zyskał? Zyskał zdecydowanie Napieralski, ale nie na miarę prezydentury. Pawlak, jak zwykle stały poziom. Kaczyński zero, ani w górę, ani w dół. Komorowski raczej nieco poniżej możliwości, ale i tak zdecydowany kandydat na prezydenta - rozpisuje swoje uwagi patriota.