"To mi się podoba w Donaldzie Tusku"
- W tym stanie rzeczy i z tymi nieszczęściami, kryzysami, rząd mimo wszystko jakoś sobie radzi - powiedział Lech Wałęsa w tygodniku "Wprost" w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Wałęsa przyznał także, że wciąż za najlepszego premiera III RP uważa Tadeusza Mazowieckiego, ale premier Donald Tusk wypada "nie najgorzej". - W jego premierostwie podoba mi się spokój, to, że mimo wszystko nie daje się tak łatwo wyprowadzić z równowagi, bo ja to bym trzasnął w stół - zaznaczył.
Polecamy także
Zdaniem Lecha Wałęsy, Tusk wciąż "uczy się odpowiedzialności". - Już posprawdzał możliwości, więc jest bardziej ostrożny w niektórych sprawach, a w innych wybuchowy, bo zmęczony - stwierdził. Podkreślił także, że z oceną premiera i prezydenta trzeba poczekać na okres dłuższej stabilności, bo obaj trafili na straszliwy czas. - Kryzys, klęski, powodzie. To wszystko destabilizuje pomysły, wybija z rytmu, utrudnia - zaznaczył były prezydent.
Lech Wałęsa ocenił także, że katastrofa smoleńska będzie skłócać Polaków do momentu, aż ujawniona zostanie treść rozmowy między Lechem i Jarosławem Kaczyńskim, którą bracia odbyli na kilkanaście minut przed katastrofą. Wtedy wszystko się ułoży, bo nikt nie wytrzyma prawdy o tamtych zdarzeniach - przekonuje Wałęsa. - Wiem, że rozmowa była na pewno, w sytuacji, kiedy piloci nie chcą lądować, jest draka, spóźnienie, więc nie wierzę, że wtedy były jakieś rozmowy rodzinne. To nieprawdopodobne - dodaje.
Pytany o polityczne plany Wałęsa odpowiedział: Dla mnie nie ma zbyt wysokiej ceny, nie ma we mnie strachu, mówię to, co czuję i będę to robił dalej. Czy będą jeszcze warunki na to, że te cechy coś mogą przynieść? Wątpię, ale może... Więc jestem dziś ostatnim nabojem w Polsce - podsumował.