"To jest dobre posunięcie PiS"
PiS zwlekał z oficjalną informacją kogo wystawi w jesiennych wyborach na prezydenta stolicy. Na początku spekulowano, że będzie to Paweł Poncyljusz, Elżbieta Jakubiak lub Joanna Kluzik-Rostkowska. Gdy jednak Jarosław Kaczyński rozliczył się z liberalnym skrzydłem swojej partii, trudno było obstawić pewniaka. Mariusz Błaszczak, szef klubu rozwiał wszelkie wątpliwości i powiedział, że z list PiS wystartuje Czesław Bielecki. Czy ta decyzja opłaci się PiS-owi? Zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka, konsultanta politycznego, to dobry krok. Dodaje jednak, że Bielecki musi popracować nad wizerunkiem.
Pomysł, by Bielecki został kandydatem PiS na prezydenta stolicy jako pierwsza przedstawiła prof. Jadwiga Staniszkis. "Tylko Bielecki ma realną szansę na wygraną z Gronkiewicz-Waltz" - napisała w felietonie dla Wirtualnej Polski pod koniec sierpnia. Główny zainteresowany mówił, że nie jest zaskoczony propozycją PiS, dodał jednak, że jest bezpartyjnym kandydatem.
Zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka, konsultanta politycznego, wystawienie polityka niezwiązanego bezpośrednio z PiS to dobre posunięcie. – Warszawski elektorat jest na tyle liberalny, że kandydat z konserwatywnego skrzydła PiS nie miałby tu szans na wygraną. Zdecydowanie lepszy wynik osiągnąłby zatem człowiek spoza tego środowiska. Po drugie PiS pokazuje w ten sposób, że nie jest partią wodzowską, ale zaprasza do współpracy osoby z zewnątrz – mówi konsultant polityczny.
Pytany o to, czy osoba, która nie jest dobrze znana warszawiakom, ma szanse osiągnąć satysfakcjonujący PiS wynik, mówi. – Czesław Bielecki nie uczestniczył ostatnio aktywnie w życiu publicznym i nie ma wiele czasu na budowanie rozpoznawalności, ale nie na tym polega taktyka PiS. Tu chodzi o pokazanie, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią otwartą. Taktykę zapraszania do współpracy osób niezależnych stosuje od pewnego czasu PO i dobrze na tym wychodzi – mówi dr Trzeciak.
Innym powodem, dla którego postawiono na osobę z zewnątrz, jest pokazanie, że PiS nie chce nią sterować. Czy to z kolei nie jest jednak ryzykownym posunięciem? – PiS wie, że ma małe szanse na wygraną w stolicy, więc nie ma czym ryzykować. Stać więc ich na taki gest. Wiele więcej ryzykowałby, gdyby wystawiał osobę z radykalnego skrzydła – podsumowuje konsultant polityczny.
Dr Sergiusz Trzeciak ocenia, że Czesław Bielecki dobrze wypada w ostrych debatach. - Ma mocny typ osobowości, który potrafi merytorycznie dyskutować. Musi jednak popracować nad ociepleniem wizerunku. Każdy, kto chce wygrać musi pokazać się wyborcom jako człowiek sympatyczny, okazujący miłe gesty. Jeśli nie będzie tego potrafił, przegra w wyborach, a w dłuższej perspektywie z pewnością nie wyrośnie na lidera. Znajdzie miejsce jedynie na zapleczu intelektualnym - podsumowuje.
Czesław Bielecki jest architektem, publicystą i politykiem. W czasach PRL był działaczem opozycji, a potem posłem z ramienia Akcji Wyborczej "Solidarność". Zaprojektował m.in. nowy budynek TVP. Ostatnio zaprezentował projekt pomnika ku czci ofiar katastrofy w Smoleńsku, który miałby stanąć na Krakowskim Przedmieściu.
Wybory samorządowe odbędą się 21 listopada. Wśród "jedynek" PiS w innych miastach znajdą się również: Andrzej Duda (Kraków), Witold Waszczykowski (Łódź), Szczecin: Krzysztof Zaręba (Szczecin), Andrzej Jaworski (Gdańsk).
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska