"To chyba nie był zaplanowany szturm oddziałów specjalnych"
Strateg z Akademii Obrony Narodowej gen. Stanisław Koziej uważa, że akcja oddziałów rosyjskich przeciwko terrorystom, którzy przetrzymywali zakładników w szkole w Biesłanie (Północna Osetia), nie był zaplanowanym szturmem oddziałów specjalnych.
Zaplanowany szturm nie bardzo wpisuje mi się w koncepcję rozwiązania tej sytuacji. Raczej to jest akcja przypadkowa, albo sprowokowana - powiedział Koziej.
Jego zdaniem, może coś się wewnątrz wydarzyło, może zakładnicy sami próbowali uciekać, albo rozpoczęło się rozstrzeliwanie zakładników.
W ocenie Kozieja, nie byłoby to logiczne gdyby szturm na szkołę rzeczywiście był zaplanowany, w sytuacji, gdy można było innymi metodami próbować rozwiązać sytuację. Według niego, były inne metody bezinwazyjnego rozwikłania sprawy, bo szturm to jest ostateczność, zwłaszcza w sytuacji, gdy szkoła jest obiektem dającym się kontrolować i izolować od zewnątrz. Nie było usprawiedliwionych powodów aby stosować metodę ostateczną - podkreślił.