"To było poza zasięgiem polskiej prezydencji"
Polska prezydencja była bardzo udana - ocenił wiceszef MSW Piotr Stachańczyk. Do sukcesów zaliczył m.in. przyśpieszenie prac nad pakietem azylowym, realizację projektu o małym ruchu granicznym z Kaliningradem i przyjęcie paktu przeciwko narkotykom syntetycznym. Dodał, że rozszerzenie strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię "było poza zasięgiem polskiej prezydencji".
02.01.2012 | aktual.: 02.01.2012 09:23
- Polska prezydencja była bardzo udana. Udało nam się stworzyć opinię kraju, który jest dobrze zorganizowany, którego urzędnicy są kompetentni. Potrafią prowadzić sprawy na poziomie europejskim i poruszać tematy czy problemy, których poprzednim prezydencjom nie udało się ruszyć - powiedział Stachańczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Jego zdaniem polska prezydencja wypracowała skuteczny mechanizm współpracy międzyinstytucjonalnej w UE - zwłaszcza z Parlamentem Europejskim. - Mamy bardzo dobre recenzje tego, co udało się nam zrobić. Jedyną rzeczą, która była poza naszymi możliwościami, to przekonanie Holendrów do rozszerzenia strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię, choć włożyliśmy w to naprawdę dużo pracy - powiedział Stachańczyk. - W Holandii kwestia rozszerzenia strefy Schengen jest wpisana w umowę koalicyjną i jest istotnym elementem polityki wewnętrznej, dlatego ani Polska, ani inne kraje, ani też przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, który w pewnym momencie zaangażował się w tę sprawę, nikt nie był w stanie przełamać Holendrów - dodał.
Podkreślił jednak, że polskiej prezydencji udało się zredukować - z czterech do jednego - liczbę krajów, które mają wątpliwości co do rozszerzenia strefy Schengen. - Przekonaliśmy Francję i Niemcy. Finlandia zadeklarowała gotowość do negocjacji, natomiast Holandia nie dała się przekonać. Mam nadzieję, że duńskiej prezydencji, a także samym zainteresowanym, czyli Rumunii i Bułgarii, uda przekonać Holandię. To było poza zasięgiem polskiej prezydencji - powiedział Stachańczyk.
Polska prezydencja zaproponowała, aby przyjmowanie Rumunii i Bułgarii do Schengen zostało rozłożone na dwa etapy. Najpierw kontrole miały być zniesione na lotniskach i w portach, a dopiero potem na granicach lądowych. Kompromisowi sprzeciwiły się Holandia i Finlandia: Haga argumentowała, że żaden z dwóch krajów nie jest wystarczająco wiarygodny, by powierzyć mu ochronę zewnętrznych granic UE oraz dostęp do Systemu Informacyjnego Schengen. Helsinki nie zgodziły się z kolei na to, by proces przystąpienia składał się z dwóch etapów.
Do osiągnięć prezydencji Stachańczyk zaliczył też przyjęcie Europejskiego Paktu przeciwko Narkotykom Syntetycznym. Dokument, który powstał z inicjatywy polskiej prezydencji, Rada ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych przyjęła 27 października w Luksemburgu. Pakt zawiera zapisy dotyczące przeciwdziałania produkcji narkotyków syntetycznych oraz prekursorów, handlowi nimi, zwalczania nowych substancji psychoaktywnych oraz przeprowadzenia szkoleń dla organów ścigania, dot. m.in. wykrywania i likwidacji nielegalnych laboratoriów.
- To jest całościowe podejście zarówno do narkotyków syntetycznych, do nowych substancji psychotropowych jak i prekursorów, wyraźnie wskazujące, w którym kierunku UE powinna zmierzać. Konsekwencją tych ustaleń powinna być propozycja legislacyjna KE na początku 2012 roku - powiedział Stachańczyk.
Sukcesem jest też według niego realizacja projektu o małym ruchu granicznym UE z Kaliningradem. - Doprowadziliśmy do zmiany przepisów unijnych, co pozwoliło polskiemu ministrowi spraw zagranicznych podpisać umowę o małym ruchu granicznym z Obwodem Kaliningradzkim. Obejmuje ona - co jest wyjątkiem - nie tylko obwód, ale znacznie większy niż wcześniej dopuszczano obszar po stronie polskiej. Nie było to wcale takie łatwe. Obawiano się, że inne kraje sąsiadujące zażądają tego typu możliwości - powiedział Stachańczyk.
Kolejnym sukcesem polskiej prezydencji - według wiceszefa MSW - było przełamanie długotrwałego impasu w negocjacjach nad przyjęciem pakietu propozycji ustanawiających wspólny Europejski System Azylowy. Ten mechanizm prawny ma doprowadzić do sytuacji, kiedy każda osoba ubiegająca się o azyl albo status uchodźcy w dowolnym kraju UE będzie jednakowo traktowana w każdym państwie członkowskim.
Chodzi m.in. o projekty zmian dwóch rozporządzeń, czyli Dublin II oraz EURODAC. Pierwsze rozporządzenie określa państwo, które ma być odpowiedzialne za zbadanie wniosku o azyl, oraz czas, w jakim taki wniosek ma być zbadany. Drugie jest podstawą istnienia elektronicznej bazy (m.in. odcisków palców) osób proszących o azyl. W skład pakietu wchodzą też trzy dyrektywy dotyczące zasad udzielania ochrony, procedury i warunków, jakie powinny być stosowane wobec osób starających się o azyl.
- To jest system, który ma powstać do końca przyszłego roku. Znaleźliśmy rozwiązanie kompromisowe odnośnie rozporządzenia Dublin II, co nie udało się kilku wcześniejszym prezydencjom. Zakończyliśmy pracę nad jedną dyrektywą. Prace nad drugą doprowadziliśmy do stanu, gdy będzie mogła być zakończona przez prezydencję duńską, natomiast odnośnie trzeciej zidentyfikowaliśmy wszystkie istotne problemy i część rozwiązaliśmy. Dzięki polskiej prezydencji jest szansa, że uda się jednak dotrzymać wyznaczonego terminu - wyjaśnił Stachańczyk.