To było powodem ataku na UW? "Mogło dojść do tzw. upojenia patologicznego"
22-letni student prawa, Mieszko R., zaatakował portierkę siekierą na Uniwersytecie Warszawskim. Psychiatra sugeruje, że mógł działać pod wpływem ostrej psychozy.
Co musisz wiedzieć?
- Gdzie i kiedy doszło do ataku? Atak miał miejsce 7 maja w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego około godz. 18.40.
- Kim jest sprawca? Mieszko R., 22-letni student trzeciego roku prawa, zaatakował portierkę Małgorzatę D. siekierą, co doprowadziło do jej śmierci.
- Jakie są ustalenia śledczych? Śledczy ustalili, że Mieszko R. nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków, ale podczas przesłuchania zachowywał się irracjonalnie.
Dlaczego Mieszko R. zaatakował portierkę?
Według biegłego sądowego z zakresu psychiatrii, Jerzego Pobochy, Mieszko R. mógł działać pod wpływem ostrej psychozy. - Nie mam wątpliwości, że w tym przypadku mamy do czynienia z ostrą psychozą - powiedział w rozmowie z "Faktem". Impulsem do ataku mogła być odmowa wpuszczenia studenta do budynku przez portierkę, która zamykała obiekt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mrożące krew szczegóły ataku na UW. "Nie wiedzieliśmy, czy działa sam"
Co dalej z Mieszkiem R.?
Obecnie Mieszko R. przebywa na obserwacji psychiatrycznej w areszcie śledczym w Radomiu. Eksperci ocenią jego stan zdrowia psychicznego, co zdecyduje o dalszych krokach prawnych. - Jest możliwe, że do tej pory nie było w przypadku tego człowieka żadnych sygnałów świadczących o chorobie - ocenił Pobocha. Jeśli zostanie uznany za niepoczytalnego, może trafić do szpitala psychiatrycznego zamiast stanąć przed sądem.
Czy Mieszko R. był pod wpływem substancji psychoaktywnych?
Ekspert zasugerował, że u studenta mogło dojść do tzw. upojenia patologicznego, gdzie niewielka ilość substancji psychoaktywnych mogła wywołać silną psychozę. - Jednakże, jak zaznaczył, tych substancji może nie udać się wykryć - dodał Pobocha.
Makabra na UW
22-letni student wydziału prawa UW zaatakował w środę siekierą 53-letnią portierkę, gdy zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.
Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. W czwartek jego stan się polepszył i życiu mężczyzny obecnie nic nie zagraża.
Podejrzany został zatrzymany. W interwencji pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży Ochrony Uniwersyteckiej, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi. SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim przebywał minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Przeczytaj także: "Nigdy nie mówił dzień dobry". Sąsiedzi o Mieszku R.
Źródło: RMF24/Fakt/PAP/WP