To było hitem. Kaczyński tłumaczy, dlaczego czytał w Sejmie "Atlas kotów"
To był prawdziwy hit. W Sejmie trwały głosowania nad ważnymi ustawami, a Jarosław Kaczyński czytał "Atlas kotów". - Czytałem sobie zamiast wysłuchiwać kolejnych opowiadań o rzeczywistości, której nie ma - tłumaczy teraz prezes PiS.
Sytuacja miała miejsce 24 listopada ub. r., gdy w Sejmie były głosowane ważne ustawy, między innymi o sądach i handlu w niedzielę. "Co tam SN, KRS, ordynacja czy handel w niedzielę" - napisał wówczas Arkadiusz Myrcha. Pojawiły się także komentarze, że zachowanie Kaczyńskiego to nie przypadek. "Może Atlas kotów ma wejść do kanonu lektur szkolnych?" - brzmiał jeden z komentarzy.
Jarosław Kaczyński był rano gościem "Rozmowy dnia" Marka Mądrzejewskiego. Prowadzący odniósł się do pasji prezesa, czyli kotów. - Dzięki panu sprzedaliśmy atlasy kotów na naszej aukcji, pieniądze pójdą na fundację Anny Dymnej - mówił Mądrzejewski.
- Jestem zaskoczony, że ten atlas wywołał takie poruszenie. Dostałem go od profesor Józefiny Hrynkiewicz. Opozycja ciągle powtarza to samo, więc wolałem go poczytać niż ich słuchać - skwitował Kaczyński.
Kaczyński wykorzystał zainteresowanie, które wzbudził, by zebrać pieniądze na szczytny cel - dla zwierząt. Przekazał książkę na aukcję charytatywną. Efekt jest piorunujący. Lekturę z dedykacją: "Dla przyjaciół zwierząt z bardzo serdecznymi pozdrowieniami Jarosław Kaczyński" wylicytowano na 25 300 zł.
Zobacz także: Badania - czym różnią się właściciele kotów od właścicieli psów?