"To afront". Niemieckie media grzmią po deklaracji Dudy
Podczas środowej wizyty w Ukrainie prezydent Polski Andrzej Duda zapowiedział, że Warszawa przekaże ukraińskiej armii czołgi Leopard 2. Deklaracja wywołała wrzawę w Niemczech. Według doniesień kanclerz Olaf Scholz ma teraz trzy możliwości.
Ogłoszenie Dudy wywołało poruszenie w niemieckich mediach. "Die Welt" zastanawia się, czy Polska będzie czekać na zielone światło z Berlina, które teoretycznie jest wymagane do przekazania czołgów Ukrainie. Jeśli Warszawa dostarczy czołgi na własną rękę, bez dyplomatycznej wymiany not, będzie to "bezprecedensową zniewagą"- zaznacza gazeta. "To afront wobec Scholza" - pisze "Die Welt".
Wynika to z międzypaństwowych umów, które zakładają, że eksportowi broni towarzyszy tzw. klauzula końcowego przeznaczenia. Oznacza to, że transfer niemieckiej produkcji militarnej do krajów trzecich wymaga zgody władz federalnych.
Niemieccy dziennikarze wyrażają obawy, że Warszawa chce zignorować zgodę Berlina. Przez długi czas rząd federalny zapewniał, że dostawy czołgów podstawowych będą realizowane w porozumieniu z sojusznikami. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin zaprosił członków tzw. Ukraińskiej Grupy Kontaktowej na spotkanie 20 stycznia w amerykańskiej bazie sił powietrznych Ramstein. Być może tam uda się uzgodnić szczegóły dozbrajania Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To wojna na wyniszczenie". Brutalne egzekucje u Rosjan
"Die Welt" podaje, że wkrótce po ogłoszeniu Dudy, w Niemczech pojawiły się pierwsze głosy nawołujące do niemieckiej zgody na eksport Leopardów. - Ukraina potrzebuje zachodnich czołgów do obrony i wyzwalania obszarów okupowanych przez Rosję - powiedział w środę w Berlinie poseł Zielonych Robin Wagener. - Polacy mają rację, gdy mówią, że czołgi Leopard są potrzebne Ukrainie. Słuszne jest też, by wysyłać je w sojuszu - dodaje Sara Nanni z Zielonych w rozmowie z "Der Spiegel".
Według niemieckich mediów kanclerz Scholz może wybrać jedną z trzech opcji: trzymać się zakazu dostawy, dać zielone światło innym krajom na przekazanie czołgów lub uczestniczyć w koalicji, dostarczając także pojazdy z własnych zapasów. Coraz silniejsze jest jednak wrażenie, że obawy Berlina nie są już uwzględniane na arenie międzynarodowej.
Obietnica prezydenta w sprawie Leopardów dla Ukrainy. Niemcy oburzeni
Tymczasem, jak podkreśla "Die Welt", reputacja Niemiec ogromnie ucierpiała od czasu wybuchu wojny z powodu chwiejnej postawy wobec dostaw broni dla walczącego z Rosją państwa.
Po polskim oświadczeniu polityk Zielonych Anton Hofreiter wezwał kanclerza Olafa Scholza do kontroli dostaw czołgów na Ukrainę na poziomie międzynarodowym. - Kanclerz Scholz jest teraz odpowiedzialny za koordynację dostaw czołgów z innymi zachodnimi szefami państw i rządów - powiedział Hofreiter "Tagesspiegel".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że Stany Zjednoczone dały jasno do zrozumienia, że nie mają nic przeciwko dostawom czołgów. Jeśli rząd federalny nie chce znów zasłynąć sceptycyzmem wobec pomocy Ukrainie, powinien szybko pozytywnie ustosunkować się do polskiej inicjatywy.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski