Tłumy pożegnały Monikę Suchocką
Kilkaset osób towarzyszyło Monice Suchockiej w jej ostatniej ziemskiej drodze. Wczoraj prochy tej 23-letniej kobiety, ofiary zamachów terrorystycznych z 7 lipca w Londynie, spoczęły w Dąbrówce Malborskiej (powiat sztumski).
29.07.2005 | aktual.: 29.07.2005 09:06
W uroczystościach wzięła udział trójka policjantów ze Scotland Yardu, która kilkanaście dni temu pomagała w poszukiwaniu zaginionych osób w stolicy Anglii. - Trzy tygodnie żyliśmy w niepewności i łączyliśmy się w smutku z najbliższymi. Teraz zebraliśmy się wokół jej prochów i modlimy się za jej duszę - mówił Ireneusz Kuc, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Mikołaja w Dąbrówce Malborskiej.
Ceremonii pogrzebowej przewodniczył Józef Wysocki, biskup elbląski. - Wydawało się, że z końcem XX wieku zakończył się okres wojen i śmierci - mówił. - Monika ukończyła studia z wynikiem bardzo dobrym, wyjechała na staż za granicę, świat stał przed nią otworem. I ten świat skurczył jej serce nienawiścią.
W czasie mszy wypowiadało się wiele osób, które znały Monikę. - Zdjęcie poszukiwanej Moniki obiegło cały świat. Każdy widział jej pełen szczerości i serdeczności uśmiech. On połączył ludzi na całym świecie, śledzących londyńską tragedię - dodawali wykładowcy Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Monika była również absolwentką I Liceum Ogólnokształcącego w Malborku. Śpiewała w szkolnych chórach. Wczoraj Every Late ze Sztumu i Semper Cantantes z Malborka towarzyszyły jej w Dąbrówce. - Spotkaliśmy się ponownie po dłuższej przerwie, żeby być z Moniką w jej ostatniej drodze. To dla nas smutna chwila, ale śpiew był jej pasją. Zabrakło tylko jej głosu - powiedziała Marta Zdziebłowska, koleżanka z zespołu Every Late. Ciało Moniki zostało skremowane w Londynie pod koniec ub. tygodnia. Na początku tego urna z prochami trafiła do kraju.
Jacek Skrobisz