Tłumy na pogrzebie Nawalnego. Kreml zabiera głos
Kreml nie ma nic do powiedzenia w sprawie tłumów na pogrzebie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - przekazał dziennikarzom rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow.
Opozycjonista Aleksiej Nawalny w lutym zasłabł w kolonii karnej na Syberii. Mężczyzna zmarł. Jego pogrzeb odbył się 1 marca w Moskwie.
Na uroczystości przyszły tłumy Rosjan. Według niezależnych szacunków, w pogrzebie wzięło udział co najmniej 16,5 tys. osób, a w kolejnych dniach kwiaty na grobie polityka złożyło jeszcze kilka tysięcy osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kreml: nie mamy nic do powiedzenia
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow został zapytany o komentarz w tej sprawie.
- Rozmawialiśmy trochę na ten temat i uważamy, że nie mamy nic więcej do powiedzenia - stwierdził Pieskow.
Wcześniej, w dniu pogrzebu Pieskow powiedział, że Kreml nie ma nic do przekazania bliskim Aleksieja Nawalnego i podkreślił, że administracja nie może oceniać go jako polityka.
Ponadto przypomniał, że "wszelkie nieupoważnione zgromadzenia" to naruszenie prawa, za które grozi odpowiedzialność.
Czytaj więcej: