"Nie mogło być innej reakcji". Nawrocki o działaniach wojska ws. dronów
- Wiem, co się wydarzyło, wiem też, że reakcja polskiego wojska, ale też reakcja sojuszników była jak na 10 września taka, jaka być powinna. Nie mogło być innej reakcji polskich Sił Zbrojnych - tak o nalotach rosyjskich dronów i incydencie w Wyrykach mówił prezydent Karol Nawrocki.
W nocy z 9 na 10 września nad Polskę wleciały rosyjskie drony. Poderwano myśliwce i część bezzałogowców zestrzelono. Do najgłośniejszej sytuacji doszło w Wyrykach, gdzie najprawdopodobniej rakieta uderzyła w dom mieszkalny.
Nocna prohibicja w całej Polsce? Biejat o projekcie Lewicy
Prezydent Karol Nawrocki był o tę sprawę pytany w Radiu Zet.
- Ja oczywiście dostałem takie raporty od pana generała Kukuły. Wiem, co się wydarzyło, wiem też, że reakcja polskiego wojska, ale też reakcja sojuszników była jak na 10 września taka, jaka być powinna. Nie mogło być innej reakcji polskich Sił Zbrojnych - mówił.
Stwierdził, że sytuacja powinna być "lekcją". - To nie jest tylko doświadczenie wyjątkowe w historii III Rzeczpospolitej, ale to jest także dla nas wszystkich lekcja, która powinna nas zmusić - i zresztą za sprawą Rady Bezpieczeństwa Narodowego tak się stało - do refleksji o systemach dronowych, do rozwijania właśnie tego rodzaju i tego narzędzia walki - mówił Nawrocki.
"Zostały wysłane, by przetestować nasze zdolności"
Prowadzący rozmowę Bogdan Rymanowski wskazał, że według "Rzeczpospolitej" w rejonie Wyryk wystrzelono aż trzy rakiety. Dopytał więc, czy celem faktycznie był tylko nieuzbrojony rosyjski dron.
- Mamy informacje o rosyjskich dronach. To są informacje, które trafiają do ośrodka prezydenckiego. Wiemy, że to były rosyjskie drony i że zostały wysłane nie przez przypadek, ale po to, aby przetestować nasze zdolności - powiedział.
Dodał, że sprawę analizuje z wojskowymi.
Czytaj więcej: