"Tłit". Bartłomiej Sienkiewicz gościem programu. Obwieścił "początek końca PiS‑u"
To początek końca PiS-u. Jeśli ktoś sobie wyobrażał, że kryzys ostatnich 4 lat w Polsce zostanie zlikwidowany jednym głosowaniem i wszystko wróci do poprzedniego stanu, jest w błędzie. To system wychodzenia z bardzo głębokiego załamania się państwa polskiego. Jesteśmy na początku tego procesu - oznajmił Bartłomiej Sienkiewicz (Koalicja Obywatelska) w programie "Tłit". Skomentował też wrzawę wokół szefa PO Grzegorza Schetyny.
16.10.2019 | aktual.: 16.10.2019 14:07
- Czekają nas wybory prezydenckie - są kluczowe dla zatrzymania możliwości, jakie posiada PiS - mówił Bartłomiej Sienkiewicz. Pytany o Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobro, dodał: "Te przystawki do PiS-u upasły się, rozpychają się łokciami i wołają o swoje. Ta koalicja będzie dla Kaczyńskiego coraz trudniejsza. Będziemy świadkami walki buldogów nie pod, a na dywanie".
Poseł Koalicji Obywatelskiej nie krył zdumienia falą krytyki, jaka pod adresem Grzegorza Schetyny wylała się po wyborach. - Jest pierwszy realny sukces opozycji, jesteśmy na początku procesu odsuwania PiS-u od władzy, a wszyscy się rzucają na przywódcę jednej z partii opozycyjnych. Nie bardzo rozumiem tę logikę. Niepotrzebnie trochę puszczają nerwy - mówił Bartłomiej Sienkiewicz.
- Schetyna to przywódca ugrupowania, które odebrało Senat z rąk PiS-u. Co tu się dzieje, no ludzie?! Czekaliśmy 4 lata na namacalny sukces, wreszcie jest i nagle wszyscy mają pretensje do tych, którzy go osiągnęli. Może trochę lodu na kark, spokoju? Jeśli ktoś uważa, że powinien zawalczyć o przywództwo, ma na to sposoby. Dziś nie widzę żadnego powodu, by nie głosować na Schetynę - wskazał w rozmowie z Markiem Kacprzakiem.
Bartłomiej Sienkiewicz skomentował też zamieszanie wokół dymisji szefa NIK Mariana Banasia. - Wiadomo, że Marian Banaś powinien zniknąć z życia publicznego. PiS ma gorący kartofel, który nie wie jak rozwiązać. Stary parlament zbiera się po tym, jak już jest wybrany nowy. PiS złapał się we własną pułapkę. Chciałby odwołać Banasia, ale są procedury, których musi przestrzegać. Wszyscy wiemy, że coś kombinują. To nienormalna sytuacja - mówił tuż przed wydaniem oświadczenia NIK w tej sprawie.
- Mam nadzieję, że nie spełni się to, co mówią anonimowe źródła z Nowogrodzkiej, że Sejm zbierze się dopiero wtedy, jak będzie pewny, że ma 51 osób w Senacie. Obawiamy się szturmu korupcyjnego na niezależnych senatorów. PiS nie jest w stanie przeżyć tego, że poniósł klęskę - dodał w programie "Tłit".
Bartłomiej Sienkiewicz zabrał też głos ws. projektu "Stop pedofilii". - Jeśli jakakolwiek nauka o seksie zostanie zniesiona i penalizowana, to znaczy, że naprawdę zrobiliśmy krok w stronę absolutnego Talibanu. W Polsce nie jest problemem seksualizacja dzieci wymyślona ideologicznie przez Kaczyńskiego, tylko pedofilia, również księży. Uczenie dzieci sygnałów zagrożeń, tego, że ich ciało jest ich własnością, to podstawa normalnego procesu edukacji w cywilizowanych krajach - podkreślił.
- Logika, że mówienie o seksie to zbrodnia, za którą można iść do wiezienia, to absurd. Mam nadzieję, że w praktyce wygląda to inaczej, że ustawa jest o czymś innym. Ale to, że została wrzucona teraz, to nie przypadek - stwierdził poseł KO.
Bartłomiej Sienkiewicz o pomyśle PiS ws. superministerstwa
Tematem rozmowy były też doniesienia mediów, jakoby PiS rozważało utworzenie superministerstwa - połączenie MSWiA i służb specjalnych, z Mariuszem Kamińskim na czele.
- To ministerstwo bezpieczeństwa publicznego na kształt wczesnego PRL-u - pomysł, który jest dysfunkcyjny, jeśli chodzi o zarządzanie. Nie da się skutecznie zarządzać tak wielkim konglomeratem we współczesnym państwie. Po drugie, to koncentracja władzy siłowej państwa absolutnie niezrozumiała w praktyce demokratycznych krajów. Po co to Kaczyńskiemu? Jaki to ma sens? Zupełnie tego nie rozumiem - pytał Bartłomiej Sienkiewicz w programie "Tłit".