TK idzie na rękę PiS. Kaczyński: nie kontroluję tego
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany o wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych, przekonywał, że nigdy nie kontrolował TK, a obecnie nie obserwuje jego orzecznictwa.
Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że uchwała Sejmu, na podstawie której powołano komisję śledczą ds. wyborów korespondencyjnych z 2020 r., jest niezgodna z konstytucją. Sejm nie może, opierając się np. na przekonaniu społecznym, uruchamiać tak szczególnego trybu kontrolno-śledczego - podkreślił TK.
Szef PiS został w piątek zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, dlaczego akurat teraz pojawia się wyrok TK ws. komisji ds. wyborów korespondencyjnych, kiedy komisja zdecydowała o skierowaniu zawiadomień do prokuratury na najważniejszych polityków PiS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto na prezydenta z PiS? Pokazaliśmy kandydatów. Polacy nie gryźli się w język
- Proszę wybaczyć, ale ja naprawdę nie tylko w żaden sposób nie kontroluję i nie mogę kontrolować i nigdy nie kontrolowałem TK, ale także - przyznam się, chociaż być może niektórzy w Trybunale będą mieli do mnie o to pretensję - nie obserwuję jego orzecznictwa w tym momencie, i po prostu nie wiem dlaczego i w jakim czasie pewne orzeczenia TK zapadają - odpowiedział Kaczyński.
Kaczyński: nie obawiamy się niczego, uznajemy TK
Kaczyński był też pytany, dlaczego politycy PiS bojkotują sejmowe komisje śledcze i czy obawiają się czegoś. - Nie obawiamy się niczego - oświadczył szef PiS i dodał, że te komisje "są kolejno uznawane przez TK za nielegalne; a my uznajemy TK". Wcześniej, 10 września TK orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją.
Polityk PiS ocenił, że wszystkie powołane w tej kadencji Sejmu komisje śledcze okazały się "jedną wielką patologią". Poza komisją ds. wyborów korespondencyjnych są to komisja ds. Pegasusa oraz tzw. afery wizowej.
Komisja ds. wyborów kopertowych
Sejmowa komisja śledcza, która badała legalność, prawidłowość oraz celowość działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego, pracowała od grudnia ub.r. do 10 października. W raporcie końcowym komisja oceniła, że "ówczesny aparat władzy usilnie dążył do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych", aby doprowadzić do reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy, który "według zdecydowanej większości sondaży mógł wygrać wybory już w pierwszej turze".
Komisja przegłosowała też skierowanie do prokuratury zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które dotyczą łącznie 19 osób, m.in. byłego premiera Mateusza Morawieckiego, a także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja 2020 r. Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.
W czerwcu br. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargi kasacyjne od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie uznającego, że decyzja premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 roku zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów korespondencyjnych, rażąco naruszyła prawo. Tym samym wyrok WSA został uznany za właściwy i jest prawomocny.
W TK na rozpatrzenie oczekuje jeszcze trzeci z wniosków posłów PiS w sprawie sejmowych komisji śledczych - zaskarżający uchwałę sejmową powołującą komisję śledczą do sprawy tzw. afery wizowej.
Czytaj więcej: