"The Washington Post": Rosja próbuje ingerować w wewnętrzne sprawy Niemiec. Jest komentarz Kremla

Z dokumentów, do których dotarł europejski wywiad, a także "The Washington Post" wynika, że Kreml próbował ingerować w wewnętrzne sprawy Niemiec, by stworzyć w kraju koalicję sprzeciwiającą się pomocy Ukrainie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do doniesień amerykańskiego dziennika.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow
Źródło zdjęć: © PAP | Tatyana Makeyeva, Itar-Tass, EPA
Karina Strzelińska

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

"The Washington Post" dotarł do tajnych rosyjskich dokumentów, z których wynika, że Kreml próbował stworzyć "antywojenną koalicję" w Niemczech, a także spotęgować wzrost nastrojów antywojennych w Europie, by osłabić poparcie Zachodu dla Kijowa.

W lutym 13. tys. osób protestowało w Berlinie przeciwko uzbrajaniu Ukrainy przez kraj. Organizatorką pokojowej manifestacji wokół Bramy Brandenburskiej była jedna z liderek lewicowej partii Die Linke Sahra Wagenknecht. W tłumie znalazło się też jednak wielu członków skrajnie prawicowej partii AfD, którzy również sprzeciwiają się kolejnym dostawom pomocy militarnej Kijowowi.

"Mariaż skrajności w Niemczech jest wyraźnym celem Kremla. Wysocy rangą urzędnicy w Moskwie po raz pierwszy zaproponowali taką strategię na początku września ubiegłego roku" - podkreśla amerykański dziennik powołując się na tajne rosyjskie dokumenty, które powstawały między lipcem a listopadem ubiegłego roku.

W dokumentach opisano m.in. spotkania kremlowskich urzędników z rosyjskimi strategami politycznymi, a także dyspozycje dot. "skupienia się na Berlinie w celu budowania nastrojów antywojennych w Europie i osłabienia poparcia dla Ukrainy".

Akta zawierają również "relacje z wysiłków zmierzających do realizacji tych planów oraz raporty strategów przesyłane Kremlowi". Amerykański dziennik zaznacza jednak, że w dokumentach nie znalazły się zapisy o bezpośrednich spotkaniach Rosjan i Niemców. "Wynika z nich jednak, że co najmniej jedna osoba bliska liderce Die Linke i kilku członków AfD kontaktowało się z rosyjskimi urzędnikami w czasie opracowywania planów" - podkreśla "The Washington Post".

Akta są pierwszym dowodem bezpośrednio ukazującym próby ingerowania Kremla w niemiecką politykę "poprzez dążenie do stworzenia nowej koalicji między Wagenknecht, skrajną lewicą i AfD".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Groźby Kim Dzong Una. Stanowcza reakcja Korei Południowej

Komentarz Kremla

Do doniesień amerykańskiego dziennika odniósł się rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

- To jest w 100 proc. fałszywe. Nigdy wcześniej nie ingerowaliśmy (w sprawy wewnętrzne innych krajów - przyp. red.), a teraz to już naprawdę nie mamy na to czasu - powiedział Pieskow cytowany przez rosyjską agencję informacyjną TASS.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjaniemcywojna
Wybrane dla Ciebie