Terroryści z ISIS wzięli na cel dziennikarzy w Afganistanie. Samobójca udawał reportera
Dwaj terroryści samobójcy wysadzili się w powietrze w Kabulu, stolicy Afganistanu. Zabili i ranili dziesiątki ludzi. Wśród ofiar jest wielu dziennikarzy pracujących dla zagranicznych mediów. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie.
To był wyjątkowo perfidny atak. Pierwszy terrorysta wysadził się w powietrze na motorze w dzielnicy Kabulu, w której znajduje się siedziba NATO oraz kilka ambasad i urzędów. Drugi zamachowiec poczekał, aż na miejsce przybiegną ludzie niosący pomoc ofiarom i dziennikarze.
Terrorysta udający reportera zdetonował ładunek ukryty pod ubraniem wśród zebranych dziennikarzy. Według organizacji monitorującej prasę w Afganistanie zginęło 8 reporterów, a 6 zostało rannych. Wszyscy byli Afgańczykami zatrudnionymi przez lokalne i zagraniczne media. Wśród nich był Shah Marai, ceniony szef biura fotograficznego francuskiej agencji informacyjnej AFP.
Policja w Kabulu twierdzi, że w sumie zginęło 29 osób, a przynajmniej 49 zostało rannych. Dziennikarze byli jednym z głównych celów ataku, do którego przyznał się afgański odłam Państwa Islamskiego.
Terrorystom z ISIS udało się zbudować organizację w Afganistanie pomimo tego, że z jednej strony walczą z rządem w Kabulu wspieranych przez Zachód, a równocześnie z Talibami, którzy także dążą do ustanowienia państwa wyznaniowego. W ostatnich tygodniach ISIS dokonało serii krwawych ataków samobójczych w stolicy kraju, w których zginęło już ponad 100 osób.
Rozmowy utknęły i leje się krew
Świeckie władze w Kabulu nie są w stanie zapanować nad rosnącymi w siłę islamistami z ISIS i Talibami. Ponad trzy lata minęły od chwili, gdy USA i NATO poinformowały o formalnym zakończeniu misji bojowej w kraju. Liczba zachodnich żołnierzy została drastycznie zmniejszona, ale bez wsparcia pozostałych na miejscu oddziałów rząd w Kabulu miałby duże problemy z przetrwaniem.
Obecnie w Afganistanie służy ok. 15 tys. amerykańskich żołnierzy, którzy nie prowadzą własnych operacji bojowych tylko wspierają i szkolą siły lokalne. Równocześnie trwają próby porozumienia się z Talibami, których pierwszym żądaniem jest zorganizowania rozmów w Waszyngtonie. To by oznaczało oficjalne uznanie ich za stronę w konflikcie, czego nie chcą zrobić ani Amerykanie ani rząd w Kabulu.
Z kolei z ISIS nikt nie próbuje nawet rozmawiać. Brak porozumienia czy nawet zawieszani broni powoduje, że liczba ofiar szybko rośnie. Wojna trwa od 17 lat i tylko w ubiegłym roku w walkach zginęło ok. 10 tys. ludzi. Rok 2018 może być jeszcze bardziej krwawy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl