Terlikowski o Tusku i Kościele: W dziedzinie obyczajowej nie jest rewolucjonistą
Tomasz Terlikowski odniósł się do słów Donalda Tuska na temat Kościoła katolickiego. Uznał, że jedna z jego tez jest zbieżna z myśleniem Adama Michnika i... Jarosława Kaczyńskiego. - W dziedzinie obyczajowej nie jest on rewolucjonistą, ani reformatorem - dodał.
Publicysta Tomasz Terlikowski skomentował na Facebooku powrót Donalda Tuska do krajowej polityki. Wyraźnie podkreślił jednak, że odnosi się tylko i wyłącznie do jego postawy wobec Kościoła katolickiego w Polsce, w świetle wypowiedzi, jakich w ostatnich dniach udzielił lider Platformy Obywatelskiej.
Donald Tusk jak Adam Michnik i Jarosław Kaczyński
- Nie uważam, żeby świat bez Boga był lepszy (...) dokładnie odwrotnie - oznajmił Tusk.
Zdaniem Terlikowskiego to teza spójna z poglądami zarówno Adama Michnika, jak i Jarosława Kaczyńskiego, a różnica polega na tym, jakie wnioski wyciąga z niej przewodniczący PO.
- Uważam, że dzieje się coś strasznego i obowiązkiem każdego jest w jakimś sensie ochrona Kościoła przed nim samym, a już na pewno ochrona przed partią, która go zawłaszczyła i uczyniła narzędziem politycznym w swoim ręku - dodał polityk.
- Ten model narracji oznacza, że Tusk uważa, że polski model laicyzacji pozostaje, przynajmniej na tym etapie, raczej modelem postkatolickim, zakorzenionym głęboko w języku i emocjach religijnych, i nie będzie wytwarzał wciąż świeckich modeli myślenia, obojętne utylitarnych, pragmatycznych czy ortodoksyjnie liberalnych, ale pozostanie związany (czasem już tylko nostalgią czy wspomnieniem) z religijnością. Kościół zatem, także dla niewierzących, będzie nadal wartością - ocenia Terlikowski.
Tusk nie jest rewolucjonistą
Komentator uważa, że powrót byłego premiera do Polski nie przyniesie rewolucji w stosunkach państwa z Kościołem, którego pozycja i autorytet z roku na rok są coraz mniej znaczące.
- Polska (...) niechętnie wiesza, niechętnie przeprowadza wielkie rewolucje, a woli symbolicznie ostrożne działania. I wydaje się, że polski model laicyzacji jest podobny. To nie jest hiszpański zapateryzm, ani nawet irlandzka fala, ale motywowane głównie antyklerykalizmem chłodnięcie starszych i związane z tym realne już zerwanie z wiarą, a nie tylko antyklerykalizm młodszych - pisze Terlikowski
Jego zdaniem agresywny antyklerykalizm i antykatolicyzm nie jest dobrym narzędziem uprawienia polityki. Przyznaje również, że nie wie, czy taka aksamitna postawa będzie dobrze przyjęta przez młodych wyborców, o których przyciągnięcie ma zabiegać PO.
Znamiennym według niego jest fakt, że Tusk nie odniósł się jeszcze do szczególnie kontrowersyjnych tematów, takich jak zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce, które spotkało się z burzliwymi protestami społecznymi.
- Tusk w tej sprawie bada, moim zdaniem, jeszcze teren i nie będzie w żaden sposób wysuwał się przed szereg. W dziedzinie obyczajowej nie jest on rewolucjonistą, ani reformatorem - dodaje publicysta.
Z kolei ciepłe słowa o Kościele odczytuje jako ukłon do marginalizowanej w PO części katolickich wyborców.
- Tusk wie, że trudno tworzyć szeroką partię centrum, czy może teraz lepiej powiedzieć, szeroką opozycję anty-PiS, bez uwzględnienia tej grupy wyborców, którzy nawet jeśli są niekiedy wściekli na część hierarchii, to pozostają i pozostaną w Kościele - uważa.
Kościół powinien szukać nowych metod głoszenia Ewangelii
Tomasz Terlikowski, znany ze swojego krytycznego zdania na temat kondycji Kościoła w Polsce, podkreśla, że całą instytucja powinna się jeszcze bardziej odseparować od bieżącej polityki.
- Zamiast emocjonować się pojedynkiem dwóch rozgrywających (...), zamiast szukać „zbawienia” w polityce i politykach, warto przemyśleć proces głębokich zmian, jaki zachodzi na naszych oczach, dokonać niełatwego procesu oczyszczenia, szukać nowych metod głoszenia Ewangelii i dotarcia do szczególnie młodszych wiernych, i wreszcie uświadomić sobie, że nasz ratunek nie jest w książętach, ale jedynie w Bogu - pisze Terlikowski.