"Rozjechała" Kaczyńskiego po jego słowach o piciu przez młode kobiety
- Jarosław Kaczyński nie powinien wypowiadać się bez rzeczowej konsultacji, a jego ostatnie wystąpienie jest poniżej poziomu. Użycie kolejnego argumentu przeciwko kobietom jest po prostu obrzydliwe - mówi doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska, która odniosła się do słów prezesa Prawa i Sprawiedliwości o "dawaniu w szyję" przez kobiety.
Przypomnijmy, Jarosław Kaczyński w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Ełku pytany był m.in. o dalsze wsparcie dla rodziny. Podkreślił, że PiS zamierza podtrzymać wszystkie dotychczasowe działania i podjąć kolejne w celu zwiększenia dzietności.
Mówiąc o sytuacji materialnej rodzin, stwierdził, że "Warszawa, pomimo bogactwa, jest terenem, na którym rodzi się stosunkowo mało dzieci. Czyli to nie jest kwestia tylko materialna, to jest kwestia pewnego nastawienia ludzi, a w szczególności pań".
Za chwilę dodał: - Jeżeli na przykład utrzyma się taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie. Pamiętajcie, że mężczyzna żeby popaść w alkoholizm to musi pić nadmiernie przeciętnie przez 20 lat. Jeden krócej, drugi dłużej, bo to zależy od cech osobniczych, a kobieta tylko dwa.
Zgromadzeni na spotkaniu wyborcy PiS zaczęli rechotać.
Słowa Kaczyńskiego wywołały burzę na Twitterze. Prezes PiS oburzył nie tylko polityków i komentatorów, ale też wiele kobiet. Terapeutka, doktor Ewa Woydyłło-Osiatyńska, z którą rozmawiała Wirtualna Polska, jest wstrząśnięta przemówieniem polityka.
- Rozróżnianie tego, czy alkoholizm kobiet, czy mężczyzn, jest bardziej czy mniej społecznie szkodliwy jest okropnym nadużyciem. Gdyby spojrzał do statystyk, to by się dowiedział, że pijący mężczyźni dopuszczają się większej liczby nadużyć. Jemu nie chodzi o wiedzę, a o propagandę. To brak odpowiedzialności za słowo - mówi nasza rozmówczyni.
Terapeutka odpowiada Kaczyńskiemu
Jak dodaje, łączenie alkoholizmu z rodzeniem dzieci jest totalnym absurdem. - Jest powszechnie wiadome, że kobiety używające alkoholu uzależniają się szybciej niż mężczyźni. Ale nikt nie robi statystyk, po ilu latach ktoś staje się uzależniony. Uzależnienie to proces. Można nadużywać alkoholu i nie decydować się na leczenie, wtedy takiego przypadku nie będzie w statystykach. Można to tłumaczyć tak, że kobieta decyduje się na leczenie szybciej niż mężczyzna. Co już chwieje wyobrażeniem pana Kaczyńskiego. Jego słowa są po prostu nadużyciem - twierdzi.
- Wyobraźmy sobie, że to, co mówi Kaczyński usłyszy 20-latek, który lubi pić piwo. Rodzina się niepokoi, ale on wtedy im odpowie: "mogę pić przez 20 lat, bo dopiero wtedy się uzależnię". Przekaz, że mężczyzna może pić 20 lat, a kobieta dwa, jest niemądry. Bo on jest nieprawdziwy. Nie ma czegoś takiego, jak miara uzależnienia. Nikt się nie nagle nie uzależnił w środę o godzinie 24. Takie słowa z ust polityka są nieodpowiedzialne - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Woydyłło-Osiatyńska zastanawia się, czy prezes konsultuje swoje przemówienia. - To jest skandaliczne, ten człowiek nie pierwszy raz się kompromituje. Mówienie o "dawaniu w szyję" jest niebywałe. Osoba używająca alkoholu może robić to bardzo kulturalnie. Królowa angielska piła wino do kolacji. Czy to oznacza, że dawała sobie w szyję? Używając takiego języka, chce się obniżyć wizerunek kobiety. Kobieta, która podnosi kieliszek do ust według tej narracji zachowuje się w sposób plugawy, czyli narusza normy etyczne, kulturalne. To jest jedna z jego strategii, by zyskać zwolenników. Zamiast dbać o to, żeby było mniej niezgody, on dolewa oliwy do ognia - twierdzi rozmówczyni Wirtualnej Polski.
Kaczyński: "udało się wyleczyć 1/3 mężczyzn i żadnej kobiety"
Woydyłło-Osiatyńska odniosła się też do opowieści Kaczyńskiego z lat 80. Prezes PiS stwierdził, że jeszcze w podziemiu pracował z "najlepszym specjalistą od alkoholizmu w Polsce". Ten, opisując swoje doświadczenia z pracy jako ordynator na oddziale dla alkoholików, mówił, że udało mu się wyleczyć z alkoholizmu "1/3 mężczyzn i żadnej kobiety".
- Chciałabym przypomnieć prezesowi, że w latach 80. niewiele kobiet trafiało na odwyk. Wówczas było to może 5-10 procent. Dzisiaj na leczenie zgłasza się więcej kobiet. I to nie dlatego, że więcej z nich używa alkoholu. Tylko dlatego, że kobiety szybciej zauważają problem. One szybciej podejmują decyzje o leczeniu, a pan Kaczyński jak zwykle plecie coś bezpodstawnie - podsumowuje Woydyłło-Osiatyńska.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski