PolskaTenczyn. Wypadek autokaru z dziećmi - nowe fakty

Tenczyn. Wypadek autokaru z dziećmi - nowe fakty

Któryś z kierowców próbował ominąć samochód osobowy, co spowodowało zderzenie ciężarówki z autokarem - to prawdopodobny powód wypadku, do którego doszło w piątek przed południem w małopolskim Tenczynie. W okolicznych szpitalach przebywa 18 osób, w najpoważniejszym stanie jest kierowca ciężarówki. Zakopianka została odblokowana dopiero w nocy.

Tenczyn. Wypadek autokaru z dziećmi - nowe fakty
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot
Maciej Deja

09.06.2018 | aktual.: 15.06.2018 19:19

Jak podała rzeczniczka małopolskiego wojewody, poszkodowani doznali różnych urazów najczęściej spotykanych w wypadkach komunikacyjnych, takich jak złamania kości, kręgów, stłuczenia, rany oraz obrażenia powierzchowne. Jedna osoba jest w stanie ciężkim - to kierowca tira.

Tuż po wypadku do okolicznych szpitali trafiły 34 osoby. Połowa po opatrzeniu powierzchownych ran i obserwacji, została wypisana. Dzieci, które nie zostały poszkodowane, lub nie musiały pozostać na dłużej w szpitalu, trafiły do gimnazjum w Lubaniu. Większość jeszcze wczoraj zabrali do domów ich rodzice.

Do wypadku doszło o godz. 10.55 na drodze krajowej nr 7 między Lubaniem a Rabką-Zdrój. Jeden z kierowców zjechał na przeciwległy pas. Autokarem podróżowali uczniowie 7. klasy szkoły podstawowej nr 261 im. Kostki Potockiego z warszawskiego Wilanowa. W środku było 42 dzieci i czworo opiekunów. Wracali do stolicy z zielonej szkoły. Przed powrotem do stolicy mieli zwiedzać Kraków.

Tragiczny finał wycieczki

Autokary były w sumie trzy, pozostałe z opóźnieniem dotarły do Warszawy. Wycieczka liczyła łącznie ponad 100 osób z siedmiu klas. To był pięciodniowy wyjazd do miejscowości Kacwin. Uczestniczyły w niej dzieci w wieku 8-13 lat. Wirtualna Polska rozmawiała z jednym z rodziców.

- Moja córka była w innym autokarze. Całe szczęście nie jest poszkodowana. Ale w pierwszej chwili… - mówi Jacek Krawczyk, biorąc głęboki oddech. Jak wyjaśniał, w pierwszej godzinie po wypadku opiekunowie starali się utrzymać tę informację w tajemnicy, żeby dzieci z pozostałych klas się nie denerwowały. Dostawałem masę telefonów od rodziców z pytaniami, co się stało - relacjonuje. Wśród najmocniej poszkodowanych była wychowawczyni klasy siódmej, która została przetransportowana śmigłowcem do Krakowa.

Zobacz także: Obiegówka: Polsce grozi pandemia odry.

Na miejsce wypadku przyleciało 5 śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, 1 śmigłowiec wojskowy, 5 karetek i 14 jednostek straży pożarnej. Kierowcy tira i autobusu byli uwięzieni w pojazdach. Do uwolnienia tego pierwszego z kabiny konieczne było użycie specjalistycznego sprzętu hydraulicznego. Zdjęcia z miejsca wypadku są wstrząsające.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (332)