Show się rozkęca
Le Papillon Noir poległ już na pierwszym daniu, które zostało podane na zimno, a we Francji zwyczajowo serwuje się je na gorąco. Dodatkowo sałata została skropiona sosem, którego w kuchni francuskiej się nie używa. Po rozmowie z Magdą Gessler, Justyna stwierdziła, że czuła się "taka malutka".
- Wyłożona kuchnia na amen. Kompletne poplątanie z pomieszaniem. Ktoś nie był we Francji, nie zrozumiał tej kuchni. Bułka jest gorzka. Niech pani spróbuje, że bułka jest gorzka. Szok! Dodaliście mi cyjanku? - pytała gwiazda TVN-u.
Właścicielka odważyła się po chwili spróbować bagietkę. Okazało się, że była upieczona w piecu, zaraz po jego czyszczeniu, a detergent nie został prawidłowo wypłukany. Zamiast przeprosić szefowa zaczęła się histerycznie śmiać. Po takiej reakcji Justyny sławna restauratorka powinna wyjść i nigdy nie wrócić. O dziwo, Magda Gessler postanowiła pomóc podupadającemu lokalowi.