Ten gest niewiele znaczył. Prezydent Duda pominął Donalda Tuska
Pałac Prezydencki zdecydował, żeby nie zapraszać przewodniczącego PO Donalda Tuska na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego dotyczące m.in. wizyty Joe Bidena w Polsce, szczytu Bukaresztańskiej Dziewiątki i sytuacji w Ukrainie. Zaproszenia na RBN trafiły właśnie do szefów sejmowych klubów parlamentarnych - dowiedziała się Wirtualna Polska.
23.02.2023 | aktual.: 23.02.2023 12:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"To człowiek, do którego nie mam zaufania" - tak o Donaldzie Tusku mówił Andrzej Duda w listopadzie ubiegłego roku, gdy pytano o to, dlaczego nie zdecydował się zaprosić byłego premiera i szefa PO na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Zgodnie z Konstytucją, w posiedzeniach Rady, na zaproszenie prezydenta RP, mogą uczestniczyć byli prezydenci oraz byli prezesi Rady Ministrów. "Prezydent Rzeczypospolitej może zapraszać do udziału w pracach Rady również inne osoby, których udział jest wskazany ze względu na przedmiot rozpatrywanych spraw" - wskazuje ustawa zasadnicza.
Pałac Prezydencki nie przewidział jednak takiej możliwości i - jak wynika z pisma, które widzieli widziała Wirtualna Polska - postanowił zaprosić na RBN jedynie liderów sejmowych klubów parlamentarnych. To oznacza, że Donald Tusk nie będzie mógł uczestniczyć w posiedzeniu Rady, bo nie jest posłem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk nie odzyskał zaufania Dudy
Gdy jesienią ub. roku prezydent również zwoływał RBN, Tusk także został pominięty. Prezydent, pytany wtedy o brak zaproszenia dla lidera PO i byłego premiera, stwierdził wprost: "Ja chcę przede wszystkim spotykać się z ludźmi, którzy mają podejście spokojne i konstruktywne, nie wywołują awantur na polskiej scenie politycznej w sprawach naprawdę poważnych".
Duda powiedział też, że zaprasza tych, którzy "rzeczywiście mają wpływ na kwestie bezpieczeństwa Rzeczypospolitej", uzasadniając udział w posiedzeniu RBN prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Niektórzy nasi rozmówcy spodziewali się, że tym razem prezydent zaprosi na posiedzenie RBN byłego szefa rządu. Zwłaszcza że Duda przywitał się z Tuskiem podczas wizyty prezydenta Joe Bidena w Warszawie, co wielu odczytało jako wymowny (i być może przełomowy) gest ze strony głowy państwa.
Sam Tusk również spotkał się z amerykańskim przywódcą, co także można uznać za znaczące - biorąc pod uwagę to, że Koalicja Obywatelska może przejąć władzę po jesiennych wyborach, a szef PO może ponownie zostać premierem.
- Wtedy to prezydent byłby gwarancją kontynuacji, jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa Polski - mówił Wirtualnej Polsce politolog i historyk dr Andrzej Anusz.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski