Telewizja Republika o kontrmanifestantach: UBywatele i KODomici
W Warszawie odbyła się w poniedziałek kontrdemonstracja wobec obchodów miesięcznic smoleńskich, którą zorganizował ruch Obywatele RP. - UBywatele RP i KODomici poddali się - tak decyzję o rozwiązaniu manifestacji skomentowali dziennikarze Telewizji Republika.
Kontrmanifestacja zorganizowana została na Placu Zamkowym, jej organizatorzy i przemawiający zgromadzili się wokół Kolumny Zygmunta. Obok wygrodzona barierkami przebiegała trasa comiesięcznego marszu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej, którego uczestnicy przechodzą z archikatedry św. Jana przed Pałac Prezydencki, gdzie przemawiał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Wcześniej w poniedziałek przedstawiciele organizatorów - stowarzyszenia Obywatele RP zapowiadali, że będą starali się zablokować przemarsz uczestników miesięcznicy smoleńskiej. Ostatecznie organizatorzy kontrmanifestacji zarządzili, by tuż przed rozpoczęciem marszu pamięci, zgromadzeni opuścili Plac Zamkowy.
- UBywatele RP i KODomici poddali się - tak decyzję o rozwiązaniu manifestacji skomentowali dziennikarze Telewizji Republika.
Opis ten spotkał się z krytyką internautów i polityków.
Wśród zebranych na kontrmanifestacji na Pl. Zamkowym byli m.in. działacze opozycji demokratycznej z czasów PRL, obok Frasyniuka, również Henryk Wujec, Jan Lityński, Andrzej Celiński. Uczestniczyli w niej również m.in. b. premier Włodzimierz Cimoszewicz, b. lider KOD Mateusz Kijowski, Marta Lempart (pomysłodawczyni Ogólnopolskiego Strajku Kobiet), politycy Nowoczesnej: Ryszard Petru, Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Jerzy Meysztowicz.
Zebrani przynieśli białe róże, wizerunki b. prezydenta Lecha Wałęsy, biało-czerwone flagi. Wielu miało na ubraniach nalepki z napisem "Rebeliant" czy "Parasolka" oraz z podobizną Frasyniuka. Uczestnicy trzymali też transparent z napisem "My naród" w różnych językach, na innym transparencie widniał napis: "Lech Wałęsa to ikona, bohater narodu, przywódca solidarności, który przyniósł Polsce i całemu światu wolność". W pewnym momencie organizatorzy ogłosili, że wśród zebranych są również dwie córki Lecha Wałęsy.
Podczas zgromadzenia, odczytano wspólny apel b. prezydenta Lecha Wałęsy oraz Władysława Frasyniuka, w którym napisali m.in., że "w obliczu zagrożeń wynikających z serii antydemokratycznych i niekonstytucyjnych decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości" stają oni "w obronie podstawowych wartości należnych każdemu człowiekowi i obywatelowi Rzeczypospolitej Polskiej".