PolskaTeczka osobowa i teczka pracy TW "Bolka" już w archiwum IPN

Teczka osobowa i teczka pracy TW "Bolka" już w archiwum IPN

• Do archiwum trafiła pierwsza partia dokumentów z domu Czesława Kiszczaka
• Z dokumentami będzie można się zapoznać od poniedziałku w czytelni IPN
• Kondycja dokumentów została oceniona jako dobra
• Prezes IPN skomentował wpisy Lecha Wałęsy na mikroblogu

20.02.2016 | aktual.: 20.02.2016 19:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że do archiwum Instytutu trafiła pierwsza partia dokumentów z domu Czesława Kiszczaka. Chodzi, między innymi, o teczki osobową oraz pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek" dotyczące Lecha Wałęsy.

Z dokumentami będzie można się zapoznać od poniedziałku od 12.00 w czytelni IPN przy ul. Kłobuckiej 21 w Warszawie. Będą one udostępniane w celu badań naukowych i dziennikarskich; mają także zostać opublikowane na stronie internetowej instytutu.

Aby uzyskać dostęp do dokumentów, trzeba wypełnić wniosek, który znajduje się na stronie IPN.

Od środy - jak mówił prezes - wgląd w te materiały będzie możliwy w czytelniach znajdujących się w oddziałach i delegaturach IPN.

Prezes IPN odniósł się również do wpisów Lecha Wałęsy na mikroblogu. - Jest ich wiele. Trudno je komentować. Każdy z nich zawiera nieco inną wersję wydarzeń - powiedział Kamiński. Podkreślił, że część wpisów nie różni się od aktualnej wiedzy historyków na ten temat.

Dokumenty wciąż bez weryfikacji

Dokumenty o tajnym współpracowniku SB "Bolku" będą poddane badaniom, weryfikacji i ekspertyzie grafologicznej - oświadczył prezes IPN Łukasz Kamiński. Szef Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN Rafał Leśkiewicz ocenił, że akta są w dobrym stanie.

Prezes IPN pytany skąd taki pośpiech Instytutu w udostępnianiu akt "Bolka" i czy wystarczyło kilkadziesiąt godzin, aby mieć pewność, że dokumenty są oryginalne odparł, że "trzeba ważyć decyzje". - Są argumenty za szybkim udostępnieniem i za tym, by poczekać. Ponieważ sprawa wzbudza emocje, potrzebne było sprawne działanie IPN, aby jak najszybciej opinia publiczna mogła się dowiedzieć, co jest zawarte w tych dokumentach - dodał.

Akta wskazujące, że Lech Wałęsa miał podpisać zobowiązanie do współpracy z SB, udzielać jej informacji i brać za to pieniądze to jeden z sześciu pakietów, jakie Maria Kiszczak 16 lutego dostarczyła IPN. Do poniedziałku Kamiński nie chciał mówić, co zawierają kolejne pakiety. Ujawnił, że trwają już oględziny drugiego. - Dokumenty będą poddane badaniom, weryfikacji i ekspertyzie grafologicznej - zapewnił.

Według dyrektora Leśkiewicza, archiwiści IPN nadali aktom z pierwszego z sześciu pakietów pochodzących z domu Czesława Kiszczaka sygnatury, opracowali technicznie te akta, podkleili rozdarcia i zeskanowali je. Akta oznaczono jako niezawierające informacji stanowiących tajemnice. Podzielono je na cztery jednostki archiwalne, z których najważniejsze to teczka osobowa i teczka pracy agenta SB "Bolka".

- Kondycja dokumentów została oceniona jako dobra, a ich podłoże - stabilne - dodał Leśkiewicz. Zapowiedział szczegółową ekspertyzę konserwatora, który wypowie się, w jakich warunkach przechowywać te dokumenty. Stwierdzono w nich też "szczególnie silny zapach wynikający z zakwaszenia papieru".

Kamiński nie chciał wypowiadać się o wpisach Wałęsy na jego blogu, w których zaprzecza współpracy, potem zwraca się do osób, które miały akta fałszować, a następnie, że miał uczynić przysługę człowiekowi z kontrwywiadu, który miał prosić go, by się zgodził potwierdzić, że dostał pieniądze, które w rzeczywistości nie były dla Wałęsy, lecz dla tej osoby. - Wpisów jest wiele, trudno je komentować. Ale zwracam uwagę, że każdy zawiera jakiś element, który nie jest sprzeczny z wiedzą historyków. W ostatnim wpisie pan Wałęsa wskazuje, że jakieś pieniądze były - powiedział Kamiński.

Wałęsa: nie mogę ujawnić prawdy

Przebywający w Wenezueli Lech Wałęsa na mikroblogu na Wykop.pl napisał w piątek, że nie współpracował z SB, ale popełnił błąd, dał słowo "sprawcy" i nie może ujawnić prawdy.

W sobotę nad ranem Wałęsa pisał z kolei: "Panowie, którzy podrabialiście na mnie dokumenty.... Ja Wam wybaczam i jestem przekonany, że robiliście to często z pobudek patriotycznych dla dobra Polski".

Po południu po raz kolejny odniósł się do odnalezionych w domu gen. Kiszczaka dokumentów", pisząc: "Drobnych elementów nie pamiętam, to było około 45 lat temu. Nazwiska na razie podać nie mogę. Czekam, aż sam to zrobi. Jeśli tego nie zrobi, nie będę miał wyboru. Dałem słowo i na razie nie muszę złamać. Jeszcze trochę zaczekam".

W piątek prokurator rozpoczął oględziny kolejnych dokumentów znalezionych w domu Czesława Kiszczaka, one też później zostaną przekazane do archiwów IPN.

W czwartek IPN podał, że w zabezpieczonych dokumentach w domu gen. Czesława Kiszczaka znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne.

Źródło artykułu:PAP
lech wałęsaipnczesław kiszczak
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)