Te materiały mogą pomóc w ustaleniu przyczyn tragedii - Rosja nie chce ich przekazać
Polska prokuratura zwróciła się do strony rosyjskiej o zapisy z radarów wieży kontrolnej w sierpniu ubiegłego roku - poinformował prok. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Prokuratorzy wciąż czekają na te materiały.
07.01.2011 | aktual.: 07.01.2011 15:22
Prośba dotycząca przekazania tych materiałów - jak powiedział Maksjan - była częścią szóstego polskiego wniosku o pomoc prawną. - To był bardzo obszerny wniosek, oczekujemy na te materiały - powiedział prokurator.
Szósty wniosek o pomoc prawną prokuratura wojskowa wysłała do Rosji w początkach sierpnia zeszłego roku. Jak wówczas informowano, polscy prokuratorzy wystąpili o "przekazanie m.in.: dokumentacji meteorologicznej określającej prognozowane warunki atmosferyczne na dzień 10 kwietnia 2010 roku, dokumentacji urządzeń technicznych zainstalowanych na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, dokumentów regulujących status tego lotniska, dokumentacji technicznej wytworzonej i zgromadzonej w zakładach realizujących czynności remontowe samolotu, wszelkich szczątków samolotu Tu-154M 101".
W środę Edmund Klich, akredytowany przedstawiciel przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym, wyjaśniającym przyczyny katastrofy smoleńskiej po stronie rosyjskiej, powiedział, że strona rosyjska do tej pory nie przekazała zapisów z radarów wieży kontrolnej lotniska Siewiernyj. Według Klicha zapis ten pozwoliłby precyzyjnie określić sposób działania kontroli lotów 10 kwietnia ubiegłego roku, gdy rozbił się polski Tu-154.
Pytany, czy Rosjanie chcą w ten sposób coś ukryć, powiedział: - Nie chcę takich wniosków wyciągać. Fakty są takie, że danych tych nie otrzymaliśmy.
Pytany w czwartek w mediach o to, dlaczego Rosjanie zwlekają z przekazaniem Polsce dokumentacji z radarów wieży kontrolnej na lotnisku w Smoleńsku Klich odpowiedział, że "Rosjanie cały czas mówią, że tych zapisów w ogóle nie było". - Mam pewne wątpliwości czy Rosjanie mówią prawdę, jeśli chodzi o to, czy mają te zapisy, czy nie, bo kontrolerzy w zeznaniach mówili, że urządzenia rejestrujące były sprawne i działały dobrze przed lotem. Tłumaczenie strony rosyjskiej jest takie, że taśma się zacięła i nie ma żadnego zapisu - mówił Klich.
Prokuratura wojskowa wysłała do tej pory do Rosji sześć wniosków o pomoc prawną - w ramach ich realizacji strona polska otrzymała od prokuratury rosyjskiej część materiałów, m.in. protokoły z przesłuchań świadków, protokoły oględzin miejsca katastrofy, materiał fotograficzny z miejsca katastrofy, opis przedmiotów osobistych znalezionych na miejscu katastrofy.
Do prokuratury wpłynęła także część dokumentów dotyczących sekcji ofiar katastrofy. Materiały dotyczące sekcji nadal nie są jednak kompletne, brakuje m.in. zdjęć z przeprowadzonych czynności, które - jak informowano - powinny zostać nadesłane wraz z kolejną partią materiałów.